Falstart w Szczecinie. Mimo prowadzenia, Piast wraca do Gliwic bez punktów

Piast Gliwice przegrał na wyjeździe z Pogonią Szczecin 1:2.

Porażka na inaugurację rozgrywek po zimowej przerwie, znacznie utrudni walkę o grupę mistrzowską. Niebiesko-Czerwoni musza oglądać się za siebie bo od strefy spadkowej dzielą ich zaledwie dwa oczka.

– Sytuacja finansowa klubu jest dobra, więc ukierunkowujemy się głównie na cele sportowe, jakim jest wejście do grupy mistrzowskiej – mówił na konferencji prasowej, tuż przed wznowieniem ligowych zmagań, prezes klubu Marek Kwiatek.

– Chcieliśmy, żeby piłkarze pasowali do nas pod względem finansowym i sportowym. Jestem zadowolony z naszych dotychczasowych transferów – oceniał zimowe transfery Radoslav Latal.

Pierwsze minuty gry w Szczecinie wskazywały, że Piast dobrze przepracował ostatnie tygodnie. Bramce Słowika próbowali zagrozić kolejno Szeliga, Papadopulos i Bukata. Gliwiczanie dopięli swego w 28 minucie, a na listę strzelców wpisał się sprowadzony zimą Czech Papadopulos. Napastnik wykorzystał dobre podanie Murawskiego. Gospodarze rzucili się do odrabianie strat, ale do przerwy wynik nie uległ już zmianie. Niestety druga odsłona gry należała już do Portowców. Szczecinianie wyrównali w 72 minucie po golu swojego kapitana, Rafała Murawskiego. W 88 minucie w polu karnym Piasta faulował Uros Korun, a sędzia wskazał na wapno. Jedenastkę na bramkę zamienił Adam Gyurcso.

– W pierwszej połowie to my prowadziliśmy grę. Czekaliśmy na błędy Pogoni i gdy taki się zdarzył – wykorzystaliśmy to strzelając gola. Żałuję, że nie poszliśmy za ciosem, bo nasz plan na ten mecz zdał egzamin w pierwszej połowie. W drugiej nie zagraliśmy jednak tak jak chcieliśmy – mówił po spotkaniu z Pogonią, kapitan Piasta Radosław Murawski.

Okazja do rehabilitacji przed gliwiczanami już 18 lutego. Łatwo nie będzie, bo na Okrzei przyjedzie Lech Poznań.
(msz)