Tak będą znikać niepotrzebne słupki z ulicy Siemińskiego. Strategia na gębę szczerbatego. FELIETON

24GLIWICE /msz

W przyszłości ulica Siemińskiego będzie wyglądać jak, za przeproszeniem, gęba szczerbatego. Skąd wiem? Już tłumaczę.

 
Siemińskiego jest a’la deptakiem (ale tylko a’la) ze strefą ograniczonej dostępności dla pojazdów. Szłam tamtędy niedawno i aż zerknąć musiałam do słownika, by przypomnieć sobie, czym jest deptak, bo słupki, stojące wzdłuż i po obu stronach ulicy, sugerują podział tradycyjny: jezdnia – chodnik.

fot. 24GLIWICE /msz

Od dawna mówi się, że wprowadzają w błąd, że trzeba je usunąć, a prezydent Adam Neumann, przy okazji śniadania prasowego z dziennikarzami, obiecał: sprawą się zajmie. Bo to racja – słupki są w tym miejscu zbędne. No i niedawno wypowiedział się prezydent w mediach społecznościowych. Napisał mianowicie, co ustalił po konsultacjach z zarządem dróg miejskich, a ustalenie to jest strategią tak świetną, że należy mu się czcionka tłusta:


Słupki sukcesywnie będą znikać, w miarę „naturalnego zużycia”.

 
Mogę się mylić, ale wydaje mi się, że słupki przy Siemińskiego wykonane są z żeliwa, którego największą zaletą jest… wytrzymałość. Podobno świetna. Jest też odporne na ścieranie. Po prostu długowieczne.

fot. 24GLIWICE /emef

Podsumowując: słupki przeżyją mnie, całą redakcję, prezydenta, obecny zarząd dróg i was, którzy tekst ten czytacie w sierpniu Anno Domini 2023.

 
Ponieważ strategię prezydent ustalił z zarządem dróg miejskich, pytam rzeczniczkę ZDM, czy usuwanie słupków jest planowane. „Nie wykluczamy takiej możliwości”, mówi Jadwiga Stiborska.

I to by nawet pasowało: za lat, powiedzmy, sto, niewykluczone, że się zniszczą.

Skąd taka strategia, chyba trochę niechcący wyjaśnia Maja Lamorska z biura prasowego urzędu miejskiego. Słupki będą znikać stopniowo, bo akcja usuwania wszystkich naraz to… przedsięwzięcie kosztowne. Aha. O to chodzi.

Nie mogę odmówić sprytu. Miasto nie musi wydawać pieniędzy, bo słupki usuną się same – przez naturalne zniszczenie.

Teraz te, które wymagałyby już wymiany, nie są zastępowane nowymi. Być może więc, za jakieś kilkadziesiąt lat, zostanie słupek co czwarty. Zanim wyeliminują się wszystkie, Siemińskiego będzie właśnie tą gębą szczerbatego. Rozumiecie?

fot. 24GLIWICE /msz

Ale chwila… Może to ja czegoś nie zrozumiałam… Może słowa „słupki będą znikać w miarę naturalnego zużycia” są cichym zachęceniem dla wandali: gdybyście tak, wracając z weekendowej imprezy, mieli ochotę skopać, wyrwać i gdzieś wynieść, nie krępujcie się wcale”.

Marysia Sławańska