Jeszcze ogrodzony i w sąsiedztwie Toi Toia z tajemniczą… palmą wyrastającą z dachu – w końcu odsłonięto w środę fontannę Neptuna na gliwickim Rynku.
Na oficjalny odbiór fontanny poczekamy do końca czerwca, ale już dziś, po kilkunastu miesiącach przerwy, gliwiczanie mogli podziwiać odnowionego władcę mórz.
– Fontannę poddano renowacji: została oczyszczona, uzupełniono także ubytki – informuje Jadwiga Jagiełło-Stiborska, rzecznik Zarządu Dróg Miejskich w Gliwicach.
Gliwicki Neptun wpisany jest do wojewódzkiego rejestru zabytków ruchomych. Oznacza to, że wszystko co się przy Neptunie dzieje, musi być uzgadniane z wojewódzkim konserwatorem zabytków.
– W momencie, gdy Neptun zostanie odebrany przez wojewódzkiego konserwatora zabytków, będzie można zacząć szacowanie kosztorysu – dodaje Jagiełło-Stiborska.
Tak jak w przypadku remontu Rynku, prace przeprowadził Zakład Instalacji Budowlanych Witold Szostak, Andrzej Duda.
Niestety nie udało nam się uzyskać odpowiedzi na pytanie, co w sąsiedztwie Neptuna robi palma, tajemniczo wyrastająca z Toi Toia.
Zaskoczona tym faktem była również rzecznik ZDM. Być może Gliwice idą śladem Warszawy (link) i za niedługo będziemy mogli podziwiać egzotyczne drzewo w centrum miasta.
aktualizacja, godz. 16.00. Nici z marzeń o gliwickiej palmie. Robotnicy właśnie usunęli ją wraz z efektowną podstawą, czyli Toi Toiem.
Wybudowana z piaskowca, barokowa fontanna została postawiona w 1794 roku. Jej twórcą był pochodzący z Opawy, Johannes Nietsche. Jedna z legend głosi, że gliwicki Neptun na delfinie (według innych źródeł – na wielorybie) ma symbolizować połączenie miasta z morzem, poprzez wybudowanie Kanału Kłodnickiego.