Co miesiąc kontrolerzy KZK GOP wystawiają średnio 16 tysięcy mandatów.
Specjalnie nie pomogło ani wprowadzenie wsiadania pierwszymi drzwiami, które nota bene rzadko już się spotyka, ani wysokie kary. Związek zmuszony był kierować sprawy do sądu i podjąć współpracę z firmami windykacyjnymi. Potem sięgnął po kolejną broń – Krajowy Rejestr Długów. Właśnie mija rok od kiedy dane gapowiczów mogą trafiać do systemu.
To już nie są żarty – niezapłacony mandat za przejazd autobusem bez biletu może nieść za sobą uciążliwe konsekwencje – kłopot z uzyskaniem kredytu, telefonu komórkowego w abonamencie a także zakupów na raty.
– W ciągu roku, od kiedy współpracujemy z Krajowym Rejestrem Długów informację o możliwości wpisania do KRS dostało od nas 5 tysięcy osób – informuje Anna Koteras z KZK GOP.
Straty, jakie w skali roku generują gapowicze to ok. 6,5 mln. zł.
Mowa tu jednak o osobach, które zostały przyłapane na jeździe bez biletu, tych nieprzyłapanych jest przynajmniej trzy razy więcej.
– Problem polega na tym, że wprowadzając kolejne sposoby uszczelnia kontroli nie jesteśmy i nigdy nie będziemy w stanie zmienić mentalności osób podróżujących pojazdami komunikacji miejskiej – tłumaczy Anna Koteras.
Czy faktycznie panuje społeczne przyzwolenie na jazdę bez biletu? Raczej nie, szczególnie dla osób, które robią to notorycznie…
– Ja tego nie rozumiem. To jest zwykła kradzież. To tak jakbym poszła do sklepu, wzięła towar z półki i wyszła nie płacąc – mówi pani Barbara. – Jak kogoś nie stać na bilet, niech chodzi piechotą – dodaje.
Pani Martyna wskazuje na jeszcze inny problem: – Denerwuje mnie niesamowicie to, że ja muszę kupić bilet, bo inaczej złapie mnie „kanar” a obok mnie stoi bezdomny, który nie tylko nie ma biletu, brzydko pachnie, a co najważniejsze nic nie można mu zrobić. (kk)
Kary za jazdę bez biletu są obecnie następujące:
– opłata dodatkowa za przejazd bez ważnego biletu wynosi 140 zł,
– płatna do 7 dni – 100 zł,
– jeżeli pasażer będzie chciał zapłacić na miejscu podczas kontroli – 80 zł.