Choć projekt, zdaniem magistratu, się nie sprawdził są mieszkańcy, którzy odczuwają jego brak. Szczególnie ci, którzy z różnych powodów przebywają za granicą.
Mowa o udostępnianiu obrazu z kilku miejskich kamer zlokalizowanych w Gliwicach, tak by móc podejrzeć jak aktualnie wygląda miasto.
Projekt nazwany Gliwice Okiem Kamery funkcjonował w 2012 roku i realizowany był przez Śląską Sieć Metropolitalną. Do podglądu miasta wykorzystywano cztery kamery miejskiego monitoringu oraz trzy dodatkowe, umieszczone w charakterystycznych punktach Gliwic.
Na stronie magistratu można było na bieżąco oglądać skrzyżowanie ul. Zwycięstwa i Boh. Getta Warszawskiego, Dworcowej i Strzody, skwer przed budynkiem Urzędu Miejskiego, Plac Krakowski, Nowe Gliwice, fragment Rynku oraz panoramę miasta z wieży Radiostacji Gliwickiej.
Rozwiązanie to funkcjonowało krótko, bo już w 2013 roku z projektu zrezygnowano.
– Pomysł na udostępnienie obrazu z kilku kamer zlokalizowanych w Gliwicach na stronie internetowej miasta pojawił się w chwili, gdy tego typu usługa była pewną nowinką techniczną, a liczba podmiotów udostępniających obraz z kamer w Internecie była stosunkowo niewielka ? tłumaczy Marek Jarzębowski, rzecznik Prezydenta Gliwic.
Do udostępniania obrazu miasto wykorzystywało kamery oraz infrastrukturę przesyłową Śląskiej Sieci Metropolitalnej. Obraz musiał podlegać ograniczeniom technicznym wynikającym z przepisów prawa – nie mógł np. naruszać praw osób trzecich do ochrony wizerunku, co w praktyce oznacza możliwość publikacji wyłącznie obrazu w niskiej jakości, która nie pozwala na rozpoznanie konkretnych osób, rejestracji samochodów lub też innych szczegółów umożliwiających identyfikację. Te ograniczenia techniczne miały znaczący wpływ na walor promocyjny przedsięwzięcia.
– Pomimo tego początkowo zakładano, że zainteresowanie internautów taką transmisją będzie duże. Jednak analizy oglądalności prowadzone przez ŚSM wykazały, że zainteresowanie to było bardzo niewielkie i nie uzasadniało dalszego ponoszenia kosztów utrzymania infrastruktury przesyłowej
? dodaje Marek Jarzębowski.
Okazało się także, że narażony na działanie niekorzystnych warunków atmosferycznych sprzęt rejestrujący ulegał awariom. To generowało wciąż dodatkowe koszty. Z projektu postanowiono więc zrezygnować i od 2013 roku na stronie Urzędu Miejskiego podglądu na miasto już nie było.
Jak się okazuje są jednak wciąż gliwiczanie (szczególnie ci którzy wyjechali za granicę) chętni na wirtualne zwiedzanie miasta.
– Jestem jedną z wielu osób, które mieszkają od jakiegoś czasu poza granicami kraju i możliwość chociażby chwilowego pozaglądania sobie na kamerki internetowe, które na żywo przekazywały obraz z Gliwic była bardzo przyjemną rzeczą, zwłaszcza jeśli jest się w pewien emocjonalny sposób związanym z miastem ? argumentuje pan Daniel.
Zrezygnowanie przez miasto z takiej możliwości, to zdaniem Czytelnika krok w tył na drodze do nowoczesności:
– Zwłaszcza, że miasto Gliwice staje się coraz bardziej znaczącym już nie tylko na Śląsku, ale i w Polsce. Jeżeli ma się promować i być jeszcze bardziej dostępne to przede wszystkim nie powinno ustępować miejsca innym w tak prostej tematyce jak kamery internetowe – pisze pan Daniel.
To prawda, większość polskich miast, szczególnie tych większych takowe rozwiązanie wprowadziło już lata temu i z powodzeniem funkcjonuje ono do dzisiaj. Na podgląd pozwalają nie zawsze tylko miejskie kamery, ale również te należące do prywatnych firm czy np. spółdzielni mieszkaniowych. W Gliwicach też takowe można znaleźć, jednak nie o taki „podgląd” na miasto chodzi. Magistrat nie planuje jednak reaktywacji projektu.
Katarzyna Klimek