Gliwice piwem płynące. W „Piwnicy Scobla” warzono najlepsze piwo na G.Śląsku (TV)

Unikalny smak piwa, bawarski klimat piwiarni i utalentowany właściciel to źródła sukcesu przedwojennego gliwickiego browaru „Scobel-Keller”. Według znawców browarnictwa to w budynku przy dzisiejszym Placu Piastów warzono najlepsze piwo na Górnym Śląsku.

 
Najbardziej chlubny okres w dziejach gliwickiego piwowarstwa wiąże się z przybyciem do miasta młodego piwowara Hugo Scobla. W 1892 roku przejął wraz z bratem Heinrichem istniejący już na ówczesnym Neumarkt (czyli obecnym Placu Piastów) browar i rozpoczął jego gruntowną modernizację.

Po zakupie sąsiadujących z browarem gruntów, Hugo Scobel rozbudował technologicznie swoją firmę i pod nowym szyldem „Löwenbier-Brauerei Hugo Scobel” rozpoczął produkcję piwa stosując najnowocześniejsze metody piwowarskie.

Wkrótce wypracowany został przepis na „Gleiwitzer Löwenbräu” – gatunek piwa leżakowego o ciemnym zabarwieniu, który ze względu na swoje walory smakowe zwrócił uwagę okolicznych smakoszy.
Ówcześni gliwiczanie szczególnie cenili przybrowarnianą gospodę „Scobel Restaurant”. Odbywały się tam biesiady i festyny (w tym popularne świniobicie), które wypełniały wypoczynkowy krajobraz miasta.

Lokal słynął wówczas przede wszystkim z wyśmienitej golonki. Na browarnianych ławach pojawiały się też takie specjały jak pieczone kuropatwy czy peklowany schab.

Piwo produkowane w gliwickim browarze docenione zostało daleko poza granicami miasta – zdobywało medale w Londynie i w Wiedniu.

Wysoka sprzedaż piwa skłoniła prężnego właściciela do kolejnej rozbudowy lokalu. W 1910 roku wzniesiono od podstaw efektowną kamienicę, która od tej pory pełniła funkcję przybrowarnianej restauracji i piwiarni. Lokal przybrał nazwę Scobel-Keller”, czyli „Piwnica Scobla”.
Miejsce to odwiedzali najznamienitsi goście w tym najważniejsi miejscowi przemysłowcy, radni miejscy i politycy.

Dobrą koniunkturę browaru Scobla zahamowała I wojna światowa. Składniki potrzebne do warzenia piwa były wysyłane na front. Szukano zastępczych produktów co odbijało się na jakości produkowanego alkoholu. Brakowało również rąk do pracy.

Gliwicki browar przetrwał chude lata, a trudny okres zmusił konkurencyjne firmy z okolic Gliwic do zamknięcia działalności. Pod koniec lat dwudziestych XX wieku przedsiębiorstwo Scobla weszło w okres swojej największej prosperity. Pod względem wielkości sprzedaży browar znajdował się w czołówce lokali na całym Górnym Śląsku. W 1927 roku produkował 60 tys. hektolitrów złocistego napoju rocznie.

W 1933 doszło do kolejnej reorganizacji zakładu. Postanowiono wydzielić do osobnego budynku restaurację, a w narożnej kamienicy pozostawiono tylko piwiarnię. Obiekt zachwycał nie tylko smakiem dobrych trunków, ale też pełnym klimatu wystrojem wnętrz. W lokalu podawano jasne i ciemne piwo warzone tuż „za ścianą” piwiarni. Można je było degustować przy frankfurterkach z musztardą.

Kres przedsiębiorstwa wiąże się ze zmianą sytuacji międzynarodowej po II wojnie światowej. Zarządzający w tym czasie browarem syn Hugo Scobla – Heinrich został zmuszony do ucieczki i pozostawienia wielopokoleniowego dorobku rodziny. Lokal po wejściu do Gliwic Armii Czerwonej został zgrabiony i popadł w ruinę.
Po wojnie najpierw w budynku zasłużonej piwiarni mieścił się lokal gastronomiczny „Czerwony Październik” o stosunkowo dobrej renomie. Później restaurację zamieniono w piwiarnię „Bar Śląski”, która stała się pospolitym barem pozbawionym przedwojennego klimatu.

Dopiero w 1999 roku część budynku dawnego browaru została przejęta przez nowego właściciela. Nowo otwarty lokal „Stary Browar” nazwą odwoływał się chlubnych tradycji tego miejsca.
(msz)

W tekście wykorzystano m.in.:
Zarys dziejów piwowarstwa gliwickiego, Gliwice 2006, Sebastian Różyński