Dobra 10. lokata Gliwic w rankingu „miast uczących się”. Premierowy raport, obejmujący miasta Polski, stworzyła Fundacja Schumana, promująca ideę integracji europejskiej.
W rankingu opublikowanym pod koniec maja brano pod uwagę m.in. infrastrukturę produkcyjną i drogową, łatwość prowadzenia biznesu oraz czynniki sprzyjające zagranicznym inwestycjom.
– Pod lupą znalazło się 66 polskich miast na prawach powiatu. Bardzo od siebie różnych pod względem wielkości, struktury społecznej czy historii. Chcieliśmy jednak sprawdzić, jak wykorzystały 25 lat transformacji – tłumaczą autorzy rankingu.
Na czele zestawienia znalazła się Warszawa, a tuż za nią Rzeszów i Poznań. W całościowym rankingu Gliwice plasują się na dość wysokiej, bo dziesiątej pozycji. Ze śląskich miast wyżej oceniono tylko Katowice.
Jeszcze okazalej wygląda pozycja Gliwic wśród średnich miast (100-200 tys. mieszkańców) najbardziej przyjaznych inwestorom. Tutaj lepsza okazała się jedynie Gdynia. Za Gliwicami uplasowały się m.in. Bielsko-Biała, Legnica czy Rzeszów.
Rozbijając ranking na części składowe, Gliwice najlepiej, bo tuż poza podium, zapunktowały w kategorii infrastruktura produkcyjna. To wpływ strefy ekonomicznej, a zwłaszcza fabryki General Motors.
Bardzo dobrze zarówno w Gliwicach, jak i całym Górnym Śląsku wypadła infrastruktura drogowa i informacyjna. Pod tym względem jedynie Warszawa okazała się lepsza od Gliwic, Katowic czy Zabrza.
W tamtejszych ośrodkach są najlepszej jakości drogi, ale też najdroższe laboratoria badawcze w przeliczeniu na mieszkańca, miasta te mają także przeciętnie najwięcej central internetowych – czytamy w raporcie Fundacji Schumana.
Co ciekawe, mimo że przyjazne inwestorom, zdaniem autorów rankingu, Gliwice nie są łatwym miejscem do prowadzenia biznesu. W tej kategorii otrzymały najgorszy współczynnik. Co mogło o tym decydować? Przede wszystkim czas oczekiwania na decyzję w sądzie rejonowym oraz średnia liczba urzędników skarbowych i pracowników ZUS w przeliczeniu na tysiąc firm.
(mpp)