Z krajobrazu polskich miast znikają kolejne księgarnie. Nie inaczej jest w Gliwicach, a jedna z nich właśnie prosi mieszkańców o pomoc i wsparcie apelu do polityków i samorządowców.
Apel ma charakter ogólnopolski, a powstał z inicjatywy Stowarzyszenia Księgarzy Polskich.
– Zwracamy się z apelem do wszystkich opcji politycznych, samorządów oraz ludzi kultury o podjęcie rozmów z naszym środowiskiem w celu ratowania polskiego księgarstwa i czytelnictwa – czytamy w piśmie, do którego dołączony jest także list do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
W Gliwicach w swoich social mediach apel udostępniła księgarnia KAWKA, która od lat działa przy ul. Siemińskiego (wcześniej Wieczorka).
– Wystarczy krótki spacer po Gliwicach, by przekonać się, że w ostatnich latach księgarnie zniknęły ze śródmieścia. Sklepy internetowe, pandemia, a przede wszystkim brak rozwiązań prawnych, które wspierałyby detalicznych sprzedawców, wszystko to spowodowało, że wielu naszym koleżankom i kolegom przestało się opłacać prowadzenie księgarń
– mówi nam pani Ola i Kasia, prowadzące „KAWKĘ”.
– To właśnie niewielkie, księgarnie stacjonarne zapewniają dostępność „od ręki” książek, szczególnie tzw. bardziej ambitnych. Niestety, większość księgarzy po prostu nie wytrzymuje konkurencji ze sprzedażą internetową, która opiera się na dzikim rabatowaniu książek. Dzikim, bo książki już w dniu premiery można kupić z rabatem 40–50%, a nawet i więcej. Nie ukrywamy, że i nam jest trudno, choć robimy wiele, by utrzymać się na rynku – mówią.
W CENTRUM GLIWIC CORAZ MNIEJ KSIĘGARŃ
W ostatnich latach z mapy Gliwic zniknęła m.in. księgarnia na ul. Strzody czy księgarnia geograficzna przy ul. Arkońskiej. Nie dały rady utrzymać się także tzw. „sieciówki” przy ul. Zwycięstwa. A tylko starsi gliwiczanie pamiętają jak gęsto obsadzona księgarniami była w przeszłości ul. Zwycięstwa.
– W księgarniach usytuowanych przede wszystkim na ul. Zwycięstwa i na Rynku wprawdzie już nie ustawiały się kolejki, ale ruch był prawie tak duży, jak w pobliskich sklepach z mięsem i wędlinami, zaś większość nowej oferty schodziła na pniu
– czytamy o latach ’90 w „Biografii miasta” Bogusława Tracza. – Na rogu ul. Zwycięstwa i al. Przyjaźni, w miejscu, gdzie do 1990 r. znajdowała się księgarnia „międzynarodowa” z książkami wydawanymi wyłącznie w „bratnich krajach socjalistycznych”, jesienią 1992 r. otwarto patronacką placówkę wydawnictwa Ossolineum, specjalizującego się w klasyce i książce naukowej. Kilka kroków dalej ulokowała się kolejna patronacka księgarnia oficyny Editions Spotkania, z bogatą ofertą literatury pięknej, wydawnictw emigracyjnych i książek historycznych. Na ul. Zwycięstwa były ponadto jeszcze dwie, mniejsze księgarnie – pisze Tracz.
Petycję wspierającą polskie księgarnie (w tym gliwicką księgarnie-antykwariat przy ul. Siemińskiego) można podpisać tutaj.
– Zależy nam na utrzymaniu się na rynku nie tylko dlatego, że jest to dla nas źródło dochodu i utrzymania się, ale również, ponieważ kochamy swoją pracę, poświęciliśmy mnóstwo czasu i energii dla stworzenia miejsca, które nie jest bezdusznym, sieciowym punktem sprzedaży – podsumowuje pani Ola i Kasia z „KAWKI”.
(msz)