Utrata miejsc parkingowych i problemy z dostarczeniem zaopatrzenia do lokali gastronomicznych – to główne powody, dla których urzędnicy z rezerwą podchodzą do pomysłu zamknięcia dla samochodów uliczek starówki.

Temat w ostatnich tygodniach wrócił za sprawą projektu Nastaw Ucho organizowanego przez grupę „Potencjometr”. Organizatorzy na jeden wieczór „zamknęli” ul. Plebańską i zamienili ją w deptak ze sceną muzyczną. Klimatyczna uliczka ożyła, a co ciekawe, pomysł spotkał się z dużym entuzjazmem urzędników prowadzących oficjalne konto Miasta na facebooku.

Ich reakcja dowodzi, że Magistrat, czyli hamulcowy inwestycji, w tej sprawie nie mówi jednym głosem. Pomysł zresztą od lat pojawiał się w wypowiedziach włodarzy Gliwic, a prezydent Zygmunt Frankiewicz wspominał o nim, na kilka miesięcy przed ostatnimi wyborami samorządowymi w 2014 roku.

– Zawsze było wiadomo, że dążymy do zamknięcia starówki dla ruchu samochodowego. Wjazd powinien być tylko dla mieszkańców oraz np. zaopatrzenia lokali znajdujących się w obrębie starówki. Osoby z zewnątrz nie powinny tam wjeżdżać – potwierdzał wówczas prezydenckie stanowisko Marek Jarzębowski, rzecznik prasowy prezydenta Gliwic.

Punkt widzenia urzędników zmienił się diametralnie już rok później, kiedy w Gliwicach wystartowało płatne parkowanie.
– Taka wizja jest mało prawdopodobna ze względu na uruchomienie Strefy Płatnego Parkowania obejmującej w podstrefie A ulice Starego Miasta – argumentował Urząd Miasta.

Jak mówi Marek Jarzębowski, funkcjonowanie SPP obecnie ma jednak tylko śladowy wpływ na zamrożenie pomysłu. Co jest więc decydujące?
– To już pytanie do drogowców – ucina rzecznik prezydenta.

Pomysł zamknięcia ul. Plebańskiej spodobał się także części urzędników.

– Funkcjonujące restauracje, kawiarenki, gastronomia, miałyby problem z dostarczeniem zaopatrzenia. Często jeśli nie w większości są to głównie przecież wielkogabarytowe transporty jak np. beczki czy transportery

– przekonuje Jadwiga Stiborska, rzecznik prasowy Zarządu Dróg Miejskich. – Starówka nie jest trasą przelotową. Obserwujemy, że jest miejscem docelowym dla wielu kierowców, mających tu swoje miejsca pracy czy korzystających z lokali gastronomicznych. Wyłączenie z ruchu starówki, spowodowałoby usunięcie miejsc postojowych. Kierowcy, którzy tu obecnie parkują będą musieli przenieść się do obecnej strefy B – mówi.

[perfectpullquote align=”full” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””]Zestawiając stanowisko gliwickich urzędników – to sprzed trzech lat i obecne, łatwo dostrzec brak konsekwencji.[/perfectpullquote]

Odkąd pomysł zamknięcia starówki pojawił się w przestrzeni publicznej, zawsze obwarowany był wyłączeniem tego ograniczenia dla restauratorów i mieszkańców. Takie rozwiązanie pozwoliłoby na uspokojenie ruchu w sercu miasta, z czym kompletnie nie radzi sobie wprowadzona dwa lata temu „strefa zamieszkania” (bezwzględne pierwszeństwo pieszych i ograniczenie do 20km/h).

Inny pomysł wypłynął ze środowiska OSOM Gliwice. Aktywiści zaproponowali w 2015 roku pewien kompromis i ograniczenie ruchu tylko na ul. Raciborskiej, Plebańskiej i Średniej. O takiej metodzie „krok po kroku” wspominał w rozmowie z nami prof. Michał Stangel, architekt i urbanista z gliwickiej Politechniki Śląskiej.

– Proces humanizowania starówki często trwa długi czas. W centrum Kopenhagi, która uznawana jest za jedną z najlepszych pieszo-rowerowych przestrzeni na świecie, proces zmian trwał kilkadziesiąt lat. A zamykania ulic następowało w siedmiu etapach – uważa prof. Stangel. – Zaczęto od jednej ulicy. Pojawiły się duże protesty właścicieli sklepów. Mówili, że stracą klientów. Okazało się, że klientów jest więcej, wkrótce zamknięto więc kolejne ulice. Etapizacja i sprawdzanie sytuacji na bieżąco to dobry pomysł. Można też takie rozwiązania prototypować, wprowadzać testowo np. w weekendy albo w wakacje – dodaje.

Na pytanie o takie pośrednie rozwiązanie, drogowcy odpowiedzi nie mają. Wskazują jedynie, że „na razie nie podjęto decyzji w sprawie zamknięcia uliczek starówki”.
Być może nową szansą dla tej koncepcji będzie przebudowa ul. Zwycięstwa, która w naturalny sposób powinna uzupełniać się z pomysłem na starówkę. Swoje „dwa grosze” może dorzucić też kalendarz wyborczy, bo jak pokazuje przykład ostatnich wyborów łatwiej wówczas o rzucanie obietnic.

Michał Szewczyk
fot. dzięki uprzejmości Nastaw Ucho

Więcej zdjęć z imprezy „Nastaw Ucho” organizowanej przez „Potencjometr” można obejrzeć na facebooku wydarzenia.