Gliwicki radny żąda przeprosin od rzecznika Lecha Wałęsy. „Wylał się na mnie rynsztok obelg”

50 tys. zł na gliwickie Hospicjum, przeprosiny na Twitterze i Facebooku oraz wskazanym lokalnym medium – to warunki, jakie postawił radny Tomasz Tylutko rzecznikowi Lecha Wałęsy na Twitterze, Mirosławowi Szczerbie.

O sprawie głośno było w ubiegłym tygodniu, kiedy Szczerba przypisał Tylutce prowadzenie konta oczerniającego byłego prezydenta.

– Wielokrotnie hejtując, naruszał pan dobra osobiste nie tylko p. prezydenta Lecha Wałęsy, ale też innych polityków. Nikt nie będzie anonimowy na TT. Niech pan spojrzy na zdjęcie. Przeprosi pan Prezydenta Wałęsę czy pozew wysłać na Radę Miasta? – pisał Szczerba.

Tweet szybko zaczął żyć swoim życiem, „podało go dalej” kilkaset osób, zainteresowały się nim także ogólnopolskie media. Sęk w tym, że – jak zapewnia – gliwicki radny z tajemniczym kontem „smok05”, nie ma on nic wspólnego.

– Nie zakładałem konta o nazwie smok05 i wpisy nie są mojego autorstwa.

– zapewnia Tylutko.

– Nie mam pojęcia, skąd mogło paść podejrzenie na moje nazwisko. Najbardziej absurdalny w tym wszystkim jest fakt, że nie korzystam z portalu społecznościowego Twitter – dodaje.

– Jeżeli w czymkolwiek obraziłem pana Tomasza z Gliwic to chciałbym wyrazić ubolewanie z powstałej sytuacji i przepraszam

– napisał po całym zamieszaniu Szczerba.

Tylutko nie chce jednak na tym zakończyć sprawy i już wystąpił na drogę prawną.

– Takie przeprosiny nie zrekompensują tego, że przez cały dzień wylewał się na mnie rynsztok obelg. Moja opinia została nadszarpnięta, narażony na szwank został mandat społeczny bo wyraźnie zostałem wskazany jako radny – komentuje.

Współpracownik byłego prezydenta otrzyma w najbliższych dniach wezwanie do polubownego załatwienia sprawy. Jeżeli nie zaakceptuje wskazanych warunków, Tylutko zamierza złożyć przeciwko niemu pozew.

– Nie mam zamiaru odpuścić. Może dzięki temu następnym razem ktoś dobrze przemyśli nim zacznie kogoś oczerniać – podsumowuje gliwicki radny.
(msz)