„Smoleńsk” Antoniego Krauze właśnie wchodzi do kin, a w mediach oprócz pierwszych recenzji pojawiły się informacje o organizowaniu szkolnych wycieczek na seans. Podobnie jest w Gliwicach.
– Otrzymaliśmy kilka takich zapytań od szkół ponadgimnazjalnych – potwierdza gliwicki oddział kina Cinema City.
Podczas oficjalnej premiery filmu minister edukacji narodowej Anna Zalewska stwierdziła, że film powinni zobaczyć uczniowie polskich szkół. W jej opinii „Smoleńsk” może być traktowany m.in. jako obraz „edukacyjny, biograficzny, dokumentalny”. Oficjalnej rekomendacji MEN jednak w tej sprawie nie wydał.
– Na pewno niczego nie będziemy narzucać odgórnie, a nauczyciele sami zdecydują, czy ze względu na wartość merytoryczną filmu, jest to pozycja warta opuszczenia zajęć obowiązkowych
– mówi nam dyrekcja Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 11 w Gliwicach (VLO).
Innego zdania jest Elżbieta Kogowska-Piasecka, gliwicka radna osiedlowa, nauczycielka matematyki, silnie zaangażowana w działalność ruchów patriotycznych.
– Z niecierpliwością czekałam na ten film. Na pewno nie rozwiązuje on smoleńskiej tajemnicy, bo nie takie jest jego zadanie, ale porusza temat, który jest roztrząsany przez niemal całe społeczeństwo. Jako nauczyciel chcę zabrać młodzież na seans. Skoro uczniowie byli na „Idzie?, mogą zobaczyć również ?Smoleńsk”, a za chwilę ?Wołyń? – mówi. – Dyrekcja Zespołu Szkół im. Janusza Korczaka w Gliwicach, w której pracuję, zgadza się, aby chętni uczniowie zobaczyli ten film, dlatego już w przyszłym tygodniu zajmę się organizacją wyjścia do kina – dodaje.
„Smoleńsk” opowiada historię młodej dziennikarki, która na własną rękę prowadzi dochodzenie w sprawie katastrofy smoleńskiej. Film jeszcze przed oficjalną premierą wywołał sporo kontrowersji. Dla jednych rzuca nowe światło względem oficjalnych ustaleń komisji zajmującej się katastrofą prezydenckiego Tupolewa, dla innych to sprawny materiał propagandowy, przygotowany pod gotową tezę o zamachu. Niemal pewne jest, że tak jak spojrzenie na smoleńską tragedię do tej pory dzieli Polaków, tak dzielić będzie też film Krauzego. Niewykluczone, że stanowisko w tej sprawie, chcąc nie chcąc, będą musieli zabrać też rodzice uczniów niektórych gliwickich szkół.
Michał Szewczyk