Jak oceniają ostatnie dwa lata, co trzeba zmienić w Gliwicach, a co zasługuje na pochwałę? „Przedwyborczy półmetek” – to cykl krótkich rozmów z byłymi kandydatami na prezydenta Gliwic w ostatnich wyborach samorządowych.
Na półmetku kadencji proponujemy małe podsumowanie wydarzeń z ostatnich miesięcy. Każdy z rozmówców otrzymał zestaw takich samych pytań. Kolejne publikacje, w tym tygodniu codziennie na 24gliwice.pl.
Zaczynamy od wojewody śląskiego Jarosława Wieczorka, wieloletniego radnego i lidera Prawa i Sprawiedliwości w Gliwicach. W ostatnich wyborach prezydenckich zajął drugie miejsce zdobywając 14,5% głosów.
– Jak Pan ocenia pierwsze dwa lata nowej kadencji Zygmunta Frankiewicza?
– Kadencję prezydenta Zygmunta Frankiewicza oceniam jako poprawną. Oczywiście ma ona swoje mocniejsze i słabsze strony. Trudno jednak mówić o jakiś wyjątkowych mankamentach, które dyskwalifikowałyby pana prezydenta Frankiewicza jako włodarza miasta – tutaj muszę być uczciwy. Widzę bowiem sukcesy, takie jak dokończenie (pomimo wielu perypetii) Drogowej Trasy Średnicowej czy Nowe Gliwice.
– Co obecnie w Gliwicach przede wszystkim wymaga poprawy?
[perfectpullquote align=”left” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””]”To ostatni moment, by zdecydowanie przyspieszyć – potencjału ludzkiego i zdolności finansowych w Gliwicach nie brakuje.”[/perfectpullquote]– W tej chwili Gliwicom brakuje tzw. wejścia na „piąty bieg”. Gliwice rozwijają się poprawnie, ale z perspektywy Katowic dostrzegam, jak bardzo miasto to ?uciekło? Gliwicom w rozwoju, w dostępie do tej sztuki najwyższej, w dostępie do najwyższych technologii i także w zainteresowaniu potencjalnych inwestorów. I to tych inwestorów, którzy zatrudniają wysokiej klasy specjalistów. Tego w tej chwili w Gliwicach brakuje, co nie znaczy, że nie ma w ogóle – z perspektywy innych miast Gliwice na pewno wyróżniają się in plus. Brakuje również obwodnicy południowo – zachodniej miasta. Mam świadomość, że nie wszystko jest w pełnej odpowiedzialności i możliwościach włodarzy, ale wydaje się, że przy większej determinacji i staraniach władz miasta, ta obwodnica już istniałaby. Poprawy wymaga także Śródmieście. Wiele lat mówi się o tym, że ul. Zwycięstwa wraz z zabytkowymi kamieniczkami oraz z rejonem dworca PKP, powinny w końcu zostać zrewitalizowane i stać się najbardziej reprezentacyjną częścią miasta. Poprawy wymaga także ochrona zdrowia w Gliwicach. Nie jest ona bowiem zmieniana w takim tempie, na jaki zasługują mieszkańcy. Mam nadzieję, że po wielu latach stagnacji w tym zakresie, w końcu rozpoczniemy budowę nowego szpitala, w którym standard i jakość przyjmowania pacjentów będą na najwyższym poziomie. To ostatni moment, by zdecydowanie przyspieszyć – potencjału ludzkiego i zdolności finansowych w Gliwicach nie brakuje.
– Jak z perspektywy czasu ocenia Pan wybory sprzed dwóch lat? Osiągnięty wówczas wynik był maksimum możliwości?
– Z perspektywy czasu uzyskany własny wynik oceniam jako bardzo poprawny. Oczywiście, że makismum możliwości byłoby zwycięstwo. Natomiast wydaje się, że jako Prawo i Sprawiedliwość (jako cała grupa ludzi, która startowała w wyborach) nie tylko ja liczyłem się w wyborach, lecz reprezentowałem program PiS w Gliwicach oraz bardzo szerokie środowiska. W tym sensie osiągnęliśmy bardzo dobry wynik. Wprowadziliśmy do Rady Miasta największą, historycznie, liczbę radnych PiS, bowiem aż siedmiu. Z tej perspektywy jest to naprawdę sukces, który daje nam stabilną i silną pozycję w Radzie Miasta Gliwice. To może się przekładać – i przekłada się – na temat realnego współuczestniczenia w odpowiedzialności za zarządzanie miastem.
– Czy zamierza Pan kandydować w następnych wyborach prezydenckich (lub ubiegać się o mandat radnego)?
– Absolutnie w tym momencie nie zaprzątam sobie głowy tego typu pytaniami. Mam postawione przez panią premier Beatę Szydło bardzo odpowiedzialne zadanie. Staram się sprostać temu wyzwaniu. Zarządzanie całym województwem jest naprawdę nie tylko odpowiedzialne, ale i czasochłonne i chciałbym na tym wyłącznie się skupić.
oprac. Michał Szewczyk