To kolejny i chyba najbardziej widowiskowy etap wyburzania gigantycznego gmachu nigdy nieukończonego szpitala na granicy Gliwic i Zabrza.
Pod koniec lutego wysadzono zewnętrzny szyb, w czwartek z ziemią zrównano całe skrzydło kolosa.
– Żeby przygotować taki obiekt do wyburzenia, nalezy w nim wywiercić otwory strzałowe, w tym konkretnym przypadku rozcieliśmy też obiekt wzdłuż – wyjaśnia Leon Budzicz z Cama Sp. z o.o.
– Obiekt miał się rozłożyć jak postawiona na grzbiecie książeczka. Przygotowanie do wyburzenia obiektu zajęło nam 3 tygodnie.
Zdjęcia, montaż: Łukasz Gawin
Obiekt, w którego budowę od końca lat 70-tych wpompowano kilkaset milionów złotych, miał być najnowocześniejszym szpitalem w Polsce.
Gigantyczny pustostan zlokalizowany jest na ponad 40-hektarowej działce przy ulicy Mielżyńskiego, w sąsiedztwie centrum handlowego M1. Koszt rozbiórki to około 3,6 mln zł.
Śląski Uniwersytet Medyczny będący od kilku lat prawnym właścicielem 12-piętrowego obiektu, już kilkukrotnie próbował pozbyć się ogromnego pustostanu. Spekulowano, że budynek zostanie zaadaptowany na hotel lub więzienie.
W jednym z przetargów na zbycie nieruchomości wraz z gruntem, cena wywoławcza wynosiła zawrotne 130 mln zł + 23% VAT.
Budowę szpitala rozpoczęto w czasach kilkuletniego boomu gospodarczego, pod koniec lat 70-tych, gdy za czasów Gierka zaciągano kredyty na mieszkania i fabryki. Według planów, szpital miał być najbardziej nowoczesnym tego typu obiektem na Śląsku, a pracę w nim miało znaleźć 3 tysiące osób. Inwestycję zastopował kryzys z lat 80-tych.
.
W latach 90-tych rozpaczliwej próby ratowania obiektu podjął się profesor Zbigniew Religa, ówczesny rektor Śląskiej Akademii Medycznej. Porzucono myśl o otwarciu szpitala, zdecydowano się natomiast na utworzenie w tym miejscu Akademickiego Centrum Medycznego, w którym szkolić się mieli przyszli lekarze z całego świata.
Zobacz też pierwszy etap wysadzania budynku (26 lutego 2014)