Jak w wielu innych polskich miastach, także w Gliwicach rozrastająca się populacja gołębi stanowi spory problem, szczególnie dla mieszkańców starówki. Czy jest na to jakiś skuteczny sposób?
Gołębie w przestrzeni miejskiej gnieżdżą się na gzymsach, poddaszach i w szczelinach budynków. Często nie trzeba zadzierać głowy, aby poznać, że miejsce, które mijamy jest szczególnie ulubione przez te ptaki. Zanieczyszczone elewacje i chodniki to jeden z problemów, jaki niesie za sobą rozwój populacji gołębi w mieście.
Ptaki te są nosicielami wielu drobnoustrojów, a w ich odchodach znajdują się wirusy i pasożyty, jak obrzeżek czy ptaszyniec. Fekalia gołębie są także siedliskiem groźnych bakterii, jak Chlamydia Psittaci, która w krótkim czasie od zakażenia może wywołać grypopodobne objawy, do których należą dreszcze, wysoka gorączka i bóle mięśniowo-stawowe.
Gołębie właściwie nie mają w mieście naturalnych wrogów. Zagrażają im co najwyżej koty i – w sposób przypadkowy – pojazdy samochodowe. Ponieważ urbanizacja obszarów ich zamieszkiwania wykluczyła je z ich środowiska, ptaki te przystosowały się do życia w centrum, gdzie radzą sobie świetnie, dokarmiane przez tego czy innego wielbiciela latającej fauny.
– Nie jesteśmy w stanie określić liczby interwencji związanych z dokarmianiem ptaków w naszym mieście, gdyż trafiają one pod kategorię zaśmiecania przestrzeni publicznej razem z rzucaniem śmieci na ziemię czy spluwaniem – informuje rzecznik Straży Miejskiej, Bożena Frej – nie możemy też zakazać mieszkańcom postawienia sobie karmnika na parapecie.
Sposobów na odstraszenie tych ptaków jest kilka, mogą to być kolce montowane w miejscach szczególnie przez nie ulubionych, jak gzymsy czy parapety, siatki zapobiegające budowaniu gniazd, śliskie nietoksyczne żele, które powodują ześlizgiwanie się osobników z miejsc, gdzie nie są pożądane. Za granicą zaś stosuje się karmę antykoncepcyjną – preparat OVISTOP, który jest kokcydiostatykiem na bazie nikarbazyny – innymi słowy stanowi chemiczną metodę planowania rodziny u ptaków. Występuje w postaci ziaren kukurydzy pokrytych tym preparatem.
Nie jest to środek dający natychmiastowe obniżenie ilości gołębi. W początkowym okresie może nawet dojść do wzrostu populacji, a dopiero po 3-4 latach stosowania ilość osobników znacznie spada. Ponieważ ziarna mogą także spożyć inne gatunki ptaków, nastąpi podobny efekt spadku ich liczebności
– informuje Sabina Cieśla-Nobis, ornitolog z chorzowskiego ZOO.
Użycie Ovistopu musiałoby być sfinansowane ze środków Urzędu Miasta, a samo przeprowadzenie akcji antykoncepcyjnej powinno przebiegać po konsultacjach i pod kontrolą służb weterynaryjnych. W wyniku jego zastosowania może się zmniejszyć populacja także innych ptaków – zastrzega ornitolog.
W gliwickim magistracie problem gołębi także jest znany urzędnikom. Zarówno Wydział Środowiska, jak również Przedsięwzięć Gospodarczych i Usług Komunalnych otrzymywał zgłoszenia w tej sprawie. Jednakże w nowej Uchwale Rady Miasta z 4 lutego 2016 roku (XIII/323/2016) w sprawie regulaminu utrzymania czystości i porządku na terenie miasta Gliwice, nie znalazły się zapisy, znajdujące się w poprzednich dekretach miejskich, zakazujące dokarmiania ptaków w naszym mieście od początku wiosny do końca jesieni każdego roku (za wyjątkiem zimy, kiedy było to dozwolone).
– Gołąb jest w Polsce zwierzęciem objętym ochroną. To oznacza, że nie możemy podejmować działań celem ograniczenia jego populacji, jak antykoncepcja czy usuwanie jajek. Regulują to ogólnopolskie przepisy dotyczące ochrony przyrody. Samorządy nie mogą nawet zakazać dokarmiania tych ptaków – wyjaśniła Mariola Pendziałek, naczelnik wydziału Przedsięwzięć Gospodarczych i Usług Komunalnych.
Zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Środowiska z dnia 16 grudnia 2016 roku w sprawie ochrony gatunkowej zwierząt, ptaki gołębiowe znalazły się na liście gatunków zwierząt objętych ochroną ścisłą, z wyszczególnieniem gatunków wymagających ochrony czynnej.
Jestem zdania, że każda ludzka ingerencja w wielkość populacji danego gatunku ma w przyszłości negatywne skutki. Świat jest piękny dzięki swojemu zróżnicowaniu. Jak wytniemy wszystkie drzewa, wygonimy zwierzęta, to zostanie tylko beton
– skomentował pomysł stosowania Ovistopu u gołębi Zdzisław Karoń, jeden z redaktorów serwisu internetowego Polskiego Związku Hodowców Gołębi Pocztowych.
– Gołębie przebywają w miastach, bo tam się urodziły, mieszkały na jakimś strychu lub ktoś nieodpowiedzialny, kto je hodował, po prostu pozbył się ich gdy mu się znudziły. A gołębie się przywiązują do miejsca swojego urodzenia dlatego wracają. Ponieważ nie mają już dokąd – obsiadują gzymsy – dodaje.
Jak podaje ornitolog z chorzowskiego ogrodu zoologicznego, Sabina Cieśla-Nobis, istnieją inne skuteczne formy walki z nadmiarem gołębi. Wśród nich wymienia:
- uświadamianie ludziom, aby nie dokarmiali tych ptaków,
- uświadamianie konieczności utrzymywania porządku na balkonach, gdzie gołębie gniazdują w starych skrzynkach kwiatowych, kartonach i innych rupieciach,
- zakładanie na gzymsach i parapetach budynków ciągów tzw. drucianych „kolców”, które nie krzywdzą tych ptaków, ale skutecznie uniemożliwiają im dostanie się na taką powierzchnię i założenie gniazda.
Inaczej mówiąc – uświadamianie, czystość, nieudostępnianie zakamarków i systematyczność takich działań powodują zmniejszenie ilości tych ptaków w miastach. Dlatego miłośnicy gołębi, na drodze zdrowego rozsądku, powinni wejść w niepisany kompromis z miłośnikami miejskiej czystości i ograniczyć się do dokarmiania ptaków tylko zimą.
Straż miejska często jest bezradna z racji, że nie istnieje przepis zabraniający dokarmiania zwierząt. W Polsce są jednak miasta, które uregulowały tą sprawę, np. w Łodzi obowiązuje zakaz karmienia gołębi poza wyznaczonymi do tego miejscami. Oprócz tego organizowane były kampanie edukacyjne, mające na celu uświadomienie mieszkańcom negatywnych skutków dokarmiania ptaków w okresie letnim, np. akcja „Toruń jak się patrzy” albo „Czysty Białystok”.
Żaneta Mrozek-Siewierska