Grafficiarze-wandale coraz bardziej bezczelni. Pomazali nawet budynek magistratu, tuż obok kamery

Efekty wandalizmu bezmyślnych grafficiarzy napotykamy praktycznie na każdym kroku, często na odnowionych elewacjach budynków. Tym razem bohomaz z nazwiskiem i numerem 997 pojawił się przy głównym wejściu do Urzędu Miejskiego.

 
25 marca o godzinie 0:18 nieznany sprawca dokonał zniszczenia elewacji. Nagrał go monitoring, który został przekazany policji wraz ze zgłoszeniem – poinformował Łukasz Oryszczak, rzecznik prezydenta Gliwic.

Zawiadomienie wraz z wnioskiem o ściganie złożono jeszcze tego samego dnia. Dzielnicowy z III komisariatu policji wstępnie wytypował podejrzanego o dewastację elewacji. Napis w najbliższą środę zostanie usunięty przez specjalistyczną firmę. Budynek Urzędu Miejskiego jest ubezpieczony, więc koszty zostaną pokryte z polisy.

Dewastacje elewacji w Gliwicach to codzienność. Sprawcy pozostają bezkarni? Najczęściej…

W mieście w wielu miejscach, nieraz świeżo wyremontowanych, na elewacjach pojawiają się kolejne wykonane sprayem napisy. Niektórzy grafficiarze pozostawiają charakterystyczne dla siebie malunki. Dlaczego, mimo monitoringu, często pozostają bezkarni? Jednym z powodów jest to, że poszkodowani zarządcy nieruchomości nie składają zawiadomienia z wnioskiem o ściganie. W takich sytuacjach policja prowadzi czynności operacyjne, jednak nawet jeśli ustali sprawcę, bez wniosku pokrzywdzonych nie zostanie on ukarany.

W sprawie graffiti na zbiegu ulic Rybnickiej i Nowy Świat nie złożono zawiadomienia z wnioskiem o ściganie. Policja prowadzi w tej sprawie działania operacyjne. (Art. 288 Kodeksu kranego dotyczy właśnie zniszczenia mienia)

Zadaniem policji jest zapobiegać, a to, jak wiemy, nie zawsze jest możliwe – mówi podinspektor Marek Słomski, rzecznik KMP Gliwice. – Wiele zatrzymań na tzw. gorącym uczynku to efekt tego, że ktoś, widząc wandali, wykonał telefon na policję. Gdy już ktoś popełni czyn zabroniony, obowiązkiem organów ścigania jest zrobić wszystko, aby ustalić sprawcę. W ubiegłym roku wskaźnik wykrycia tego typu przestępstw był na poziomie 30,2 proc. Każda wykryta sprawa trafia do sądu – dodaje Słomski.

Czy istnieje możliwość, by zahamować ten odwieczny problem bazgrania po murach? Pewnie nie, ale z pewnością wszyscy musimy go zwalczać. Zachęcam osoby, które są świadkami, aby dzwoniły pod numer alarmowy i powiadamiały o tym, co widzą

– dodaje oficer prasowy.

Policja przypomina, że można zastrzec swoje dane i zgłaszać sytuację anonimowo. – Wiem, że wielu mieszkańców zniechęca właśnie myśl o konieczności podania imienia i nazwiska – zaznacza Słomski.

Murale zamiast przypadkowych wpisów

Minęło 10 lat od inauguracji organizowanej m.in. przez miasto i stowarzyszenie GTW akcji Pomalujmy Gliwice Na Sportowo, której celem było uświadomienie i pokazanie jak w sposób atrakcyjny robić graffiti nie niszcząc przy tym elewacji budynków. Kolejna edycja tej inicjatywy bardzo by się w Gliwicach przydała i – jak informują organizatorzy – odbędzie się, gdy tylko zniesione zostaną ograniczenia związane z pandemią.

(żms)
fot. 24gliwice.pl