Po kilkuletniej przerwie, powraca temat zorganizowanego hazardu w Gliwicach. Na najbliższej sesji, radni zaopiniują dwie proponowane lokalizacje dla kasyna – przy ul. Matejki oraz na Rynku.
Przepisy ustawy o grach hazardowych wprowadzają, dla firm starających się o koncesję, obowiązek uzyskania opinii gminy w sprawie lokalizacji. Spółka Zjednoczone Przedsiębiorstwa Rozrywkowe S.A. wystąpiła w kwietniu do Rady Miasta z wnioskiem o wydanie dwóch opinii lokalizacyjnych kasyn gry – przy Rynku 18 (obecnie Rocka Club i dyskoteka Gwarek) oraz przy ul. Matejki 10 (Hotel Royal). Firma prowadzi na terenie kraju sieć 28 ośrodków gier, w tym 19 kasyn.
– W swoich jednostkach zatrudnia ok. 1000 etatowych pracowników. Posiada wieloletnie doświadczenie w zakresie prowadzenia ośrodków gier. Działalność prowadzi od 1973 roku (poprzednio jako przedsiębiorstwo państwowe). Ośrodki Spółki spełniają rygorystyczne wymogi bezpieczeństwa i objęte są całodobową ochroną. Wstęp do lokali mają wyłącznie osoby pełnoletnie. Działalność Spółki nie narusza porządku publicznego, nie zakłóca spokoju ani wewnątrz, ani na zewnątrz lokali – czytamy w uzasadnieniu projektu na stronie miasta.
[wpolling id=”6″ width=”” height=””]Kluczowa będzie zatem opinia radnych. Wewnątrz opozycyjnego klubu Platformy Obywatelskiej zdania na temat kasyna w mieście są podzielone, co raczej wyklucza nałożenie dyscypliny klubowej.
– Nie mieliśmy jeszcze posiedzenia klubu, więc nie mogę mówić za wszystkich radnych PO. Jeżeli nie będzie dyscypliny klubowej, to myślę, że zagłosuję na „Tak” dla lokalizacji w hotelu.
Przecież wszystko jest dla ludzi, choć kasyno to nie jest mój sposób na wolny czas
– tłumaczy Kajetan Gornig, radny PO i mieszkaniec starówki.
Negatywną opinię najprawdopodobniej wydadzą wszyscy radni Prawa i Sprawiedliwości. Jak tłumaczą, w klubie nie będzie dyscypliny, każdy zagłosuje zgodnie z własnym sumieniem.
Osobiście na pewno zagłosuję przeciw, z pobudek moralnych. Nie uważam, że taki przybytek powinien operować w Gliwicach.
– Kasyno bardzo często powoduje tragedie osób wciągniętych w nałóg hazardu, a także ich rodzin. Argumenty o kilkunastu czy kilkudziesięciu miejscach pracy lub o podatkach do kasy gminy to zwykłe mydlenie oczu – nie ma wątpliwości Jarosław Wieczorek, przewodniczący gliwickich struktur PiS.
To nie pierwsze przymiarki do utworzenia kasyna w Gliwicach. W poprzednich latach brano pod uwagę m.in. Dom Towarowy „Ikar”, Hotel Mikulski, Zameczek Leśny czy opuszczoną kamienicę przy Kaczyńcu, którą firma „Fortuna” zamierzała wyremontować z własnych środków. Do lokalizacji w „Ikarze” gorąco namawiali radnych prezydenci miasta.
To nie jest taki hazard, jak sobie Państwo wyobrażacie, bo prawdopodobieństwo wygranej jest 97%. To jest zabawa i wiem co mówię
– argumentował wtedy wiceprezydent Piotr Wieczorek.
Ostatecznie, mimo głosów Koalicji dla Gliwic Zygmunta Frankiewicza, propozycję odrzuciła wówczas nieoficjalna koalicja PO-PiS. Teraz, przy diametralnie odmiennym układzie sił w Radzie Miasta, wydaje się, że przynajmniej jedna z proponowanych lokalizacji uzyska pozytywną opinię. Jak przekonywano kilka lat temu, kasyno daje mieszkańcom nowe miejsca pracy. To także wpływy do miejskiej kasy.
Jaka logika jest w tym, żeby gliwiczanie jeździli na hazard do Tychów czy Czeladzi?
? pytał w 2011 roku prezydent Zygmunt Frankiewicz.
Najbliższa sesja Rady Miasta odbędzie się w czwartek 18 czerwca o godzinie 15.00.
Michał Pac Pomarnacki