Wieczorka, Gruszczyńskiego, Gwardii Ludowej, Zubrzyckiego – to tylko niektóre nazwy ulic wskazane przez Instytut Pamięci Narodowej, jako te, które powinny ulec zmianie w Gliwicach na podstawie tzw. ustawy dekomunizacyjnej.
Wstępny wykaz przesłany na ręce wojewody śląskiego jest znacznie szerszy od tego prezentowanego jeszcze przed paroma miesiącami na stronie internetowej prowadzonej przez IPN i liczy w samych Gliwicach aż 34 pozycje. Dla porównania, ogłoszona w ubiegłym tygodniu dekomunizacja w Warszawie, objęła 47 nazw ulic.
Zgodnie z przyjętą przez rząd ustawą, zmianą nazw ulic najpierw mógł zająć się samorząd. W Gliwicach jednak nie podjęto stosownych kroków i z początkiem września kompetencje w tej gestii przejął wojewoda śląski, który przy wsparciu IPN, do 2 grudnia ma obowiązek wydać w tej sprawie zarządzenie zastępcze.
IPN: 34 ULICE DO ZMIANY NAZWY
Które ulice w Gliwicach zostały uznane za sprzeczne z ustawą? („Nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej, w tym dróg, ulic, mostów i placów, nadawane przez jednostki samorządu terytorialnego nie mogą upamiętniać osób, organizacji, wydarzeń lub dat symbolizujących komunizm lub inny ustrój totalitarny, ani w inny sposób takiego ustroju propagować” (art.1))
1) 22 lipca;
2) Armii Ludowej;
3) Małgorzaty Fornalskiej;
4) Władysława Gomułki;
5) Tadeusza Gruszczyńskiego;
6) Gwardii Ludowej;
7) Władysława Hibnera;
8) Władysława Kniewskiego;
9) Janka Krasickiego;
10) Leona Kruczkowskiego;
11) Adama Rapackiego;
12) Henryka Rutkowskiego;
13) Hanki Sawickiej;
14) Lucjana Szenwalda;
15) Aleksandra Zawadzkiego;
16) Franciszka Zubrzyckiego;
17) Związku Walki Młodych;
18) 15 grudnia;
19) Feliksa Kona;
20) Karola Marksa;
21) Józefa Mitręgi;
22) Feliksa Niedbalskiego;
23) Wiesława Ociepki;
24) Filipa Sieronia;
25) Józefa Skalskiego;
26) Pawła Targosza;
27) Maksyma Gorkiego;
28) Róży Luksemburg;
29) Bolesława Piaseckiego;
30) Juliusza Rydygiera;
31) SDKPiL (Socjaldemokracji Królestwa Polskiego i Litwy);
32) Wandy Wasilewskiej;
33) Józefa Wieczorka;
34) Edwarda Żabińskiego.
WOJEWODA CHCE KONSULTACJI Z GLIWICKIM MAGISTRATEM
– W pierwszej kolejności wojewoda zwrócił się do gminy Gliwice o informacje, kiedy i przez kogo nadane zostały nazwy wyżej wymienionym ulicom oraz o przesłanie dokumentacji związanej z nadaniem nazw – informuje Alina Kucharzewska, rzecznik prasowy wojewody śląskiego.
Następny krok to zgodnie z ustawą zasięgnięcie opinii IPN. Trudno jednak spodziewać się by instytut, prócz małych wyjątków, oparł się o inne przesłanki niż te w przesłanym wcześniej wykazie ulic.
Następnie, jak wskazuje Kucharzewska, „wojewoda zwróci się do gminy Gliwice o przedstawienie propozycji nowej nazwy ulicy, jak i wskazanie nazw ulic sąsiednich po to, uwzględnić w pierwszej kolejności wolę Gminy, co do nowej nazwy ulicy”. Jeżeli Miasto takiej woli nie wykaże, wojewoda podejmie decyzję samodzielnie.
– Nie mamy takiej listy, ale jej stworzenie jest możliwe, w krótkiej perspektywie czasowej – mówi Marek Jarzębowski, rzecznik prezydenta Gliwic.
– Od lat takie propozycje wpływają do Komisji Statutowej czy Komisji Rozwoju Miasta i Inwestycji, i to niezależnie od tzw. ustawy dekomunizacyjnej, ale też w przypadku nazywania nowo powstałych ulic w mieście. Część nich może być pomocna i zostać uwzględniona właśnie w tym wypadku – komentuje Marek Pszonak, przewodniczący Rady Miasta w Gliwicach.
GLIWICKA DEKOMUNIZACJA JAK „GORĄCY KARTOFEL”
Od podjęcia ostatecznych decyzji, według ustawy dzieli nas jedynie kilka tygodni (termin mija z początkiem grudnia). Choć urzędnicy spodziewają się, że możliwe jest przedłużenie tej daty, trudno zauważyć w gliwickim samorządzie determinację do wpłynięcia na losy tej sprawy w mieście. Magistrat zasłania się scedowaniem kompetencji na Radę Miasta. Ta będzie obradować w najbliższy czwartek, ale w programie sesji próżno szukać kwestii dekomunizacyjnych.
Temat dyskutowany był za to w ostatnich miesiącach w Knurowie. Tamtejsza Rada Miasta zdecydowała o zmianie nazwy ul. Dywizji Kościuszkowskiej na ul. Dywizjonu 303, a ostatnio zawnioskowała do wojewody o zamianę nazwy ul. Jerzego Ziętka na Stanisława Sosabowskiego.
W ostatnich dniach szerokim echem odbiła się tez decyzja wojewody mazowieckiego, który przedstawił nowe nazwy dla stołecznych ulic. Wśród nich znalazły się m.in. Aleja Lecha Kaczyńskiego, ulica Zbigniewa Herberta, Grzegorza Przemyka, Jacka Kaczmarskiego, Marka Edelmana czy Anny Walentynowicz.
BEZ OPINII MIESZKAŃCÓW
– Decyzje w sprawie nadania nowej nazwy nie będą przez wojewodę konsultowane z mieszkańcami Miasta Gliwice, gdyż konsultacji takich nie przewidują obowiązujące przepisy prawa. Konsultacje takie mogą natomiast przeprowadzić władze gminy Gliwice, przed przesłaniem propozycji wojewodzie – informuje Alina Kucharzewska.
Z informacji, jakie uzyskaliśmy w Urzędzie Miejskim, wynika jednak, że takie rozwiązanie nie jest planowane. Po opinie mieszkańców sięgnęły niedawno Katowice. Zainteresowanie było jednak niewielkie, a większość opinii była przeciwna jakimkolwiek zmianom. Te jednak są nieuniknione i kwestią otwartą pozostaje na ile będą od nas zależne, a na ile i w jakim stopniu pozwolimy sobie narzucić je z zewnątrz.
Michał Szewczyk
Przypomnijmy, zgodnie z ustawą, zmiana nazw ulic nie ma wpływu na ważność dokumentów zawierających nazwę dotychczasową. Pisma oraz postępowania sądowe i administracyjne w sprawach dotyczących ujawnienia w księgach wieczystych oraz uwzględnienia w rejestrach, ewidencjach i dokumentach urzędowych, w kontekście zmiany nazwy dokonanej na podstawie ustawy są wolne od opłat.