25 lat temu przy ul. Okopowej w Gliwicach rozpoczęła działalność izba wytrzeźwień. W średniej wielkości mieście takie miejsce jest potrzebne – jak bardzo, to pokazują statystyki – w ciągu ćwierćwiecza przyjęto tu ponad 60 tys. pacjentów, to średnio 7 osób na dobę. Przeważnie byli to mężczyźni, kobiety stanowiły tylko 6% „gości” tej placówki.
– Są osoby, które wyszły na prostą dzięki wsparciu psychologów z naszego punktu konsultacyjnego. Kiedy przychodzi do nas były pacjent i mówi „dziękuję” to pokazuje nam, że ta praca ma sens – mówi Małgorzata Panek, kierownik izby wytrzeźwień w Gliwicach. – Znamy osoby, które miały u nas kilkutysięczne zadłużenie. Ale dzięki wsparciu znalazły pracę i z długów wyszły.
Średnio do izby trafia ponad 2,5 tys. pacjentów rocznie. W 2020 roku – roku pandemii – do gliwickiej izby wytrzeźwień zostało przyjętych łącznie 1805 osób – 1563 mężczyzn, 238 kobiet i 4 nieletnich. To mniej niż zwykle. Miało na to wpływ wiele czynników – mniejszy ruch na ulicach, lockdown branży gastronomicznej, zamknięte bary, puby, a także ograniczenia organizacyjne w samej placówce wymuszone chociażby restrykcyjnym reżimem sanitarnym.
Po co izba?
Głównym zadaniem izby wytrzeźwień jest odizolowanie osób będących w stanie nietrzeźwości, które swoim zachowaniem zakłócają spokój, dają powód do zgorszenia w miejscach publicznych, bądź na skutek nadużywania alkoholu stanowią niebezpieczeństwo dla otoczenia lub dla siebie.
Jednak izba wytrzeźwień to również aktywności mające na celu szeroko rozumianą profilaktykę uzależnień od alkoholu. Przy Okopowej 6 działa punkt informacyjno-konsultacyjny, bezpłatne porady prawne oraz spotkania dla młodzieży (zawieszone na czas pandemii)
– mówi rzeczniczka MZUK, Marzena Sosnowska.
– Angażujemy się na wielu frontach walki o trzeźwość. Nasi pracownicy spotykają się z młodzieżą. Tłumaczą, że nadużywanie alkoholu prowadzi do zguby, rozbija rodziny, wyrządza wiele krzywd. Prowadzimy zajęcia i warsztaty, spotkania tematyczne w myśl zasady: lepiej zapobiegać niż leczyć. Nasz program cieszy się takim uznaniem, że przyjeżdża do nas także młodzież spoza Gliwic: z Zabrza, Kędzierzyna-Koźla – dodaje kierownik izby.
Przez 25 lat działalności izby wytrzeźwień w Gliwicach trafiło do niej w sumie: 63 640 osób – 58 837 mężczyzn (92,5%), 3796 kobiet (6%) i 1007 (1,6%) nieletnich.
– Przewaga po stronie panów jest ogromna, ale od pewnego czasu z niepokojem obserwujemy, że szybko zwiększa się odsetek trzeźwiejących u nas kobiet. Na szczęście maleją wskaźniki dotyczące osób nieletnich – podkreśla kierownik gliwickiej placówki i wspomina najmłodszego rekordzistę, który trafił do placówki przy ul. Okopowej 6 w wieku ośmiu lat.
Najstarszym pacjentem izby był 87-latek, a osobą najbardziej upojoną – mężczyzna, który we krwi miał 7,1 promila alkoholu – w tym przypadku zamiast do izby trafił do szpitala. Duży procent osób doprowadzanych do izby to osoby bezdomne, szczególnie zimą i gdy jest chłodniej. Oczywiście są studenci, dyrektorzy firm. Pracownicy izby nie pytają o zajmowane stanowisko zawodowe. Każdy – bez względu na swój status społeczny/zawodowy – otrzyma w izbie pomoc, jeżeli tylko chce wyjść z nałogu.
Uwaga: Pobyt na izbie wytrzeźwień jest płatny – koszt takiego „noclegu” wynosi 250 złotych.
(żms)/MZUK Gliwice
fot. MZUK