– Na tej kolacji, (którą wiceprezes Kołodziejczyk w wywiadzie prasowym nazwał popijawą – przyp. red) był cały sztab szkoleniowy, trenerzy, radny Wypych.
Ja się pytam, co to była za „popijawa”, skoro na drugi dzień rano był trening albo mecz w rezerwach – powiedział w programie „Gość Dnia” Jarosław Kaszowski, były już piłkarz Piasta Gliwice.
– Nie miałem okazji podziękować kibicom, miałem nadzieję, że pożegnam się jakoś godnie z kibicami na nowym stadionie. To było moje wielkie marzenie i nigdy tego nie ukrywałem. Skoro mi ktoś to marzenie odbiera, to cóż… Będę musiał wymyślić jakąś inną formę podziękowań. Kibice zasłużyli na to, żeby się z nimi pożegnać.
„Cały czas twierdzę, że Piast to mój klub, ale nie w obecnym kształcie”
– Gdy zaproponowano mi kontrakt, możliwie najniższą z pensji (1500 zł brutto – przyp. red.), prosiłem tylko o jedno – nie poniżajcie mnie. Rozstańmy się w zgodzie, za porozumieniem stron, rozwiążmy kontrakt. Ktoś chciał specjalnie pokazać, że on tu rządzi, że Kaszowski słuchaj, jesteś taki i taki więc nie podskakuj…
część I programu „Gość Dnia”
[flashvideo file=”http://24gliwice.pl/tv/20110707_gosc_kasza.flv” /]
część II programu „Gość Dnia”
[flashvideo file=”http://24gliwice.pl/tv/20110707_gosc_kasza2.flv” /]
Zdjęcia, montaż: Łukasz Gawin, prowadzenie: Marcin Król
————————————————————————-
Zobacz też rozmowę z Jarosławem Kołodziejczykiem, wiceprezesem Piasta Gliwice >>