– Referendum, które zostało ogłoszone na 15 października razem z nadchodzącymi wyborami, to wejście na wyżyny politycznej manipulacji, której nie powstydziliby się nawet najwięksi propagandziści, również z tych niechlubnych lat w historii ludzkości – pisze Paweł Kobyliński, były poseł na Sejm (felieton).
Poziom manipulacji jest podobny jak w przypadku telemarketerów wciskających nieświadomym emerytom abonamenty na garnki za 500 złotych miesięcznie, emerytom, którzy później nierzadko kończyli z komornikiem na karku.
Jak zatem wygląda ta manipulacja? Przyjrzyjmy się pytaniom referendalnym, choć bardziej pasowałoby to nazwać – tezom referendalnym. Pierwsze z nich brzmi: „Czy popierasz wyprzedaż majątku państwowego podmiotom zagranicznym, prowadzącą do utraty kontroli Polek i Polaków nad strategicznymi sektorami gospodarki?”
Kto bowiem z nas jest za wyprzedażą państwowego majątku? Szkoda tylko, że obecna władza nie pytała nikogo o zdanie sprzedając za bezcen LOTOS Saudyjczykom, a stacje zagranicznemu MOL-owi kontrolowanemu przez usłużnego Putinowi pseudodyktatora Orbana. A tak nawiasem mówiąc, czy Polacy mają jakąkolwiek kontrolę nad spółkami zależnymi od Skarbu Państwa? One zależą od polityków, a od 8 lat bardziej niż kiedykolwiek.
Drugie pytanie: „Czy popierasz podniesienie wieku emerytalnego, w tym przywrócenie podwyższonego do 67 lat wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn?”
Stawiając to pytanie zapomniano również zapytać: czy w obecnym dyskursie politycznym w ogóle ktoś porusza ten temat? A może warto zapytać także: czy jesteś za tym aby praktycznie 100% kobiet za kilka lat otrzymywało minimalne świadczenie niepozwalające na godne przeżycie od pierwszego do pierwszego?
Trzecie pytanie: „Czy popierasz likwidację bariery na granicy Rzeczypospolitej Polskiej z Republiką Białorusi?”
Czy partia rządząca, jak w przypadku drugiego pytania, nie wzbudza w nas poczucia dodatkowego zagrożenia, a może sama chce mur zburzyć, jeśli o to pyta?
I na końcu czwarte pytanie, w którym ilość negatywnych emocji, manipulacji i półprawd przeszła ludzkie pojęcie: „Czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską?”
Zadając to pytanie osoby, w głowach których się zrodziło, musiały zdawać sobie sprawę, że mechanizm przymusowej relokacji nie ma zastosowania w Polsce i nie jest przymusowy. Takie stawianie kwestii migracji podkopuje jednocześnie zaufanie do Unii Europejskiej, a nie można tego lekceważyć po lekcji z Brexitem.
Jak zatem zachować się w obliczu tak skrajnej manipulacji? Po prostu nie wziąć udziału w referendum. A jak to skutecznie zrobić przybliżę w innym felietonie.
Paweł Kobyliński
Materiały sponsorowane nie są opiniami redakcji