Jedno miasto, kilka pomiarów smogu i różne wyniki. Które dane są godne zaufania?

Od paru miesięcy jakość powietrza w Gliwicach możemy sprawdzać w kilku źródłach. Problem w tym, że prezentowane pomiary różnią się między sobą do tego stopnia, że podają sprzeczne dane. Którym wskaźnikom warto zatem zaufać?

Stacja pomiaru na ul. Mewy (WIOŚ Katowice), prywatne czujniki Airly, system Stowarzyszenia Czyste Gliwice, miejska aplikacja prognozy.gliwice.eu i wreszcie dane prezentowane przez ogólnopolskie aplikacje i portale. To prawdziwy róg obfitości dla wszystkich, którym jakość powietrza w mieście nie jest obojętna.

Podjąć jednak na ich podstawie decyzje o wyjściu na spacer, nie będzie wcale łatwo. Za przykład niech posłuży 19 grudnia, dzień, w którym ze względu na smog komunikacja miejska w regionie funkcjonowała za darmo. Miejska aplikacja wskazywała jednak, że jakość powietrza w Gliwicach jest umiarkowana, a w niektórych dzielnicach nawet dobra.

Poziom „średni” wskazywał natomiast do niedawna jedyny tego typu pomiar w mieście – prowadzony przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska – czujnik na ul. Mewy.
W tym samym czasie na głównej stronie portalu onet.pl, mieszkańców straszyła czerwona ikonka przestrzegająca przed złym stanem jakości powietrza. Podobne zabarwienie miały czujniki Airly (nadzorowane przez Gliwicki Alarm Smogowy). Również grafika na stronie czystegliwice.pl nie pozostawiała wątpliwości. Większość miasta „świeciła się” na pomarańczowo i czerwono, a w Ostropie pomiar wskazał stan „bardzo zły”.

Podobną analizę wykonaliśmy jeszcze kilkukrotnie. Otrzymaliśmy powtarzalny schemat wyników. [perfectpullquote align=”full” bordertop=”false” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””]Miejska aplikacja oceniała jakość powietrza bardziej optymistycznie niż pozostałe źródła informacji, choć i one różniły się między sobą.[/perfectpullquote]

Ich łączna analiza nie prowadziła do spójnych wniosków, a raczej do ogólnej dezinformacji. Skąd te rozbieżności i jak odnaleźć się w gąszczu sprzecznych danych?

– Nie należy porównywać wyników pomiarów godzinowych i wyników prognozy dla miasta Gliwice, ponieważ są to dane nieporównywalne

– mówi Agnieszka Setnik, Naczelnik Wydziału Środowiska Urzędu Miejskiego w Gliwicach. – Wartości podane w miejskiej aplikacji odnoszą się do wartości średniodobowych, natomiast wyniki pomiarów z serwisów Airly czy Czyste Powietrze czy nawet na stronie WIOŚ podawane są jako dane godzinowe. Wyjaśniam, że błędy surowych wyników niskokosztowych czujników jakości powietrza wykorzystywanych przez różne organizacje mogą dochodzić do 600% – podkreśla i prezentuje opracowanie przygotowane przez Krakowski Alarm Smogowy.

– Czujniki niskokosztowe wykazują bardzo duże zróżnicowanie pod kątem niepewności pomiaru. W większości przebadanych czujników zanotowano istotne rozbieżności w wynikach pomiarów dla dwóch czujników danego producenta – czytamy w opracowaniu.

Sceptycznie, ale o aplikacji miasta, wypowiada się natomiast Marek Wyszyński z Gliwickiego Alarmu Smogowego.

– Obecnie projekt znajduje się w fazie testów i rozumiemy, że wymaga jeszcze dopracowania. Uważamy że narzędzie jest potrzebne, ma ogromy potencjał, ale w obecnej formie nie spełnia naszych oczekiwań

– mówi Wyszyński. – Największą wadą systemu jest to, że aktualizacje nie odbywają się na bieżąco. Dane na mapie są prezentowane jako średnie dobowe i nie odzwierciedlają stanu aktualnego. Na przykład jeśli przed południem wieje wiatr i zanieczyszczenie jest minimalne, a wieczorem wiatr ustaje i stężenia mocno rosną, to na mapie tego nie zobaczymy – dodaje.

Niskiej aktualności prezentowanych w aplikacji danych nie ukrywa też gliwicki Urząd.
– W naszej aplikacji wyniki prognozy aktualizowane są dwa razy w ciągu dnia na dwa dni do przodu. Najświeższa prognoza udostępniana jest o godzinie 7.00 na dzień dzisiejszy, jutro i pojutrze. Serwisy podające wyniki pomiarów (np. Airly) podają dane uśrednione do godziny a nie doby – mówi Agnieszka Setnik.

Z jakiego systemu pomiarów zalecają więc korzystać urzędnicy?
– Obecnie jedynym wiarygodnym systemem pomiarowym mówiącym o danych pomiarowych i wynikach z niedalekiej przeszłości – tj. np. jednej godziny, jest system Państwowego Monitoringu Jakości Powietrza nadzorowany na Śląsku przez Wojewódzkiego Inspektora Jakości Powietrzy (czyli pomiar na ul. Mewy – red.) – podsumowuje Naczelnik Wydziału Środowiska.

Dla pozyskiwania prognoz długoterminowych urzędnicy sugerują miejską aplikację i nowouruchomiony system Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska.

I tu chęci urzędników spotykają się z praktyką. Bo dla wielu mieszkańców analiza jakości powietrza na trzy dni do przodu to zabawa czysto akademicka, a najistotniejszy jest aktualny stan powietrza.
– Jeśli ktoś planuje na przykład wieczorny trening biegowy, to korzystając z tego systemu może zostać wprowadzony w błąd i biegać podczas występowania bardzo wysokich stężeń – nie ma wątpliwości Marek Wyszyński.

Być może rozwiązaniem sytuacji byłoby przygotowanie przez Urząd aplikacji prezentującej godzinowe wyniki jakości powietrza. Na razie, do kwietnia 2019 roku trwa jednak program pilotażowy aktualnego, dobowego systemu.

Michał Szewczyk