Do dziesięciu lat pozbawienia wolności grozi dwóm nastolatkom, którzy w lipcu ubiegłego roku śmiertelnie pobili w Łabędach 16-letniego Dawida.
W zeszłym tygodniu prokuratura poinformowała o skierowaniu do sądu aktu oskarżenia.
Wyjątkowo długo zajmowali się sprawą śledczy z gliwickiej prokuratury. Ze sporej grupy nastolatków obecnych na miejscu zdarzenia, wyłoniono trzech, których udział w pobiciu był niezaprzeczalny. W końcu, po dziewięciu miesiącach od tragedii, skierowano akt oskarżenia. Przed Sądem Okręgowym w Gliwicach wkrótce stanie dwóch oskarżonych nastolatków – Patryk S. oraz Marek O.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że pierwszy z podejrzanych przyznał się do zarzucanego mu czynu – pobicia ze skutkiem śmiertelnym.
Drugi, póki co, zaprzecza zarzutom. Wiek trzeciego z zatrzymanych, Adama C. nie pozwala na postawienie go przed sądem dla dorosłych. Jego udziałem w tragicznym zajściu zajmie się sąd rodzinny.
Sprawa śmiertelnego pobicia, do którego doszło 17 lipca ubiegłego roku, odbiła się szerokim echem. Jak udało się ustalić, 16-letni Dawid wybrał się z kolegą na spacer z psem w okolice strefy ekonomicznej. Przy ulicy Einsteina doszło do konfrontacji z grupką kilkunastu rówieśników Dawida, wśród których znajdowało się kilka osób skonfliktowanych od jakiegoś czasu z 16-latkiem. Kilku napastników, w wieku od 15-18 lat, zaczęło okładać chłopca pięściami i kopać.
Gdy agresorzy zauważyli, że stan chłopaka jest poważny, wszyscy, z wyjątkiem najstarszego, uciekli z miejsca zdarzenia.
Próby ratowania życia Dawida, podjęte przez ratowników medycznych, nie przyniosły efektu.
Przeprowadzona sekcja zwłok wykazała, że bezpośrednią przyczyną śmierci Dawida był obfity krwotok spowodowany pęknięciem tętniaka mózgu, o którym nie wiedział ani sam 16-latek, ani nikt z jego bliskich.
– To czy miał tętniaka czy nie, nie ma żadnego znaczenia. Nasze dziecko nie żyje, a ci bandyci nie powinni go bić. Nigdy nie pogodzimy się z tym, że są na wolności. Jeśli organy ścigania, które obecnie prowadzą tę sprawę, nie daj Boże, zakończą ją z takim rezultatem, jak w tej chwili, czyli ci czterej bandyci pozostaną na wolności, to zrobimy wszystko, żeby na końcu zapłacili za to, co zrobili – tak, w ubiegłym roku, komentowała tragiczne zajście rodzina Dawida.
Sprawcy wciąż pozostają na wolności – zastosowano wobec nich środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji z obowiązkiem stawiennictwa trzy razy w tygodniu w wyznaczonej jednostce policji. Jak poinformował nas Paweł Sikora z Prokuratury Rejonowej Gliwice-Zachód, młody wiek wszystkich trzech sprawców może być jedną z okoliczności łagodzących, branych pod uwagę przez sąd, po przyjęciu winy przez oskarżonych. Według kodeksu karnego, za pobicie ze skutkiem śmiertelnym grozi kara od roku do dziesięciu lat pozbawienia wolności.
(mpp)