– Obserwujemy na przestrzeni roku dość znaczący wzrost liczby osób bezrobotnych, o 12 procent.
Rok temu było tych osób 10800, w tej chwili mamy już ponad 12 tys. zarejestrowanych bezrobotnych. Najwięcej osób bez pracy jest w grupie wiekowej 25-34 lata – mówi Marek Kuźniewicz, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Gliwicach.
Na tle kraju i województwa, Gliwice nie wypadają jednak najgorzej.
Obecna stopa bezrobocia w kraju wynosi grubo ponad 14%, w Gliwicach 8%, dużo gorzej sytuacja wygląda np. w Zabrzu – obecnie 15%.
[flashvideo file=”http://www.24gliwice.pl/tv/20130418_pup2.flv” /]Realizacja: Katarzyna Klimek, Łukasz Gawin.Wśród osób bezrobotnych, w niewielkim stopniu, przeważają mężczyźni, a wśród zawodów nadwyżkowych, czyli tych, w których jest mniej ofert pracy niż chętnych, są o, dziwo, m.in. inżynierowie.
– Można się zastanawiać dlaczego, bo przecież przy inwestycjach inżynierowie są potrzebni. Jest to jednak tak wysoki poziom kompetencji, że pracodawcy poszukują takich pracowników poza naszym pośrednictwem – poprzez agencje pracy czy agencje doradztwa personalnego – tłumaczy Marek Kuźniewicz.
Według badań prowadzonych przez urząd, problem ze znalezieniem zatrudnienia mają m.in. technicy biurowi i przede wszystkim osoby bez wykształcenia.
Natomiast największe szansę na szybkie znalezienie pracy poprzez PUP mają mechanicy, budowlańcy i handlowcy. Na zatrudnienie nie czekają też długo kierowcy zawodowi kat C i E, tokarze, frezerzy, ślusarze, operatorzy maszyn czy spawacze.
W związku z powstającymi w Gliwicach nowymi sklepami, dużo ofert dotyczy zatrudnienia kasjerów i sprzedawców.
Sztandarowym działaniem gliwickiego urzędu pracy są także dotacje na rozpoczęcie działalności gospodarczej.
To niemałe kwoty, nawet do 40 tysięcy złotych.
– W ubiegłym roku otrzymało je blisko 300 osób. Są to dotacje bezzwrotne udzielane pod warunkiem prowadzenie działalności przez okres co najmniej 12 miesięcy. Mamy niewielką ilość zdarzeń, kiedy ten warunek nie jest dotrzymany i środki muszą być zwracane – to minimalny procent. Natomiast po zakończeniu tych 12 miesięcy zdarzają się sytuacje, kiedy takie osoby ponownie rejestrują się u nas jako osoby bezrobotne, ale też mamy sygnały, że wiele z nich doskonale się rozwija i nawet zatrudnia dodatkowych pracowników – dodaje Marek Kuźniewicz.