Jesteśmy w grupie mistrzowskiej! Zwycięstwo po bardzo dobrym meczu Piasta

Prawdziwy popis ofensywnej gry zafundowali nielicznie zgromadzonej publiczności piłkarze Piasta.

W pierwszym w tym roku meczu przed własną publicznością gliwiczanie pokonali GKS Bełchatów 3:1.

Pierwszą groźną akcję poniedziałkowego spotkania przeprowadzili piłkarze Piasta. W 8 minucie zamieszaniu podbramkowym najlepiej odnalazł się Konstantin Vassiljev. Strzał Estończyka wybronił jednak Emilijus Zubas.

Niewykorzystana sytuacja z początku meczu zemściła się cztery minuty później.

Asystę zaliczył Michał Mak, który podawał do Arkadiusza Piecha, a ten z niewielkiej odległości pokonał Jakuba Szmatułę. Przy bramce dla gości „zdrzemnął się” sędzia liniowy, który nie zasygnalizował ewidentnego spalonego. Choć obrońcy Piasta wraz z trenerem Garcią domagali się odgwizdania ofsajdu, to arbiter pozostawał niewzruszony na protesty gliwiczan.

Kilka minut później atomowym strzałem popisał się Vassiljev, jednak golkiper gości wykazał się czujnością. Jeszcze goręcej na boisku zrobiło się w 23 minucie, gdy Błażej Telichowski dostał zasłużoną czerwoną kartkę za cios kung-fu na Tomaszu Podgórskim.

Grający w przewadze Piast przystąpił do zmasowanych ataków. W następnej akcji gospodarzy kolejno uderzali Ruben Jurado i Kamil Wilczek, jednak obrońcy bełchatowian wybili piłkę z linii bramkowej. Chwilę później, tuż przed przerwą, w słupek trafił Kamil Wilczek.

Jakiekolwiek były uwagi i wskazówki trenera Garcii w szatni, przyniosły one natychmiastowych efekt.

W dwie minuty po wznowieniu gry, Piast doprowadził do remisu po kapitalnej główce Wilczka.

Gliwiczanie nie odpuszczali, wietrząc szanse na komplet punktów. 11 minut po wyrównującym golu, Piast był już na prowadzeniu. Po ostrej wrzutce Podgórskiego niepewnie interweniował bramkarz gości.

Piłka ostatecznie trafiła do Badii, który precyzyjnym strzałem skierował ją do bramki Bełchatowa.

Goście rzucili się do odrabiania strat, pozostawiając dziury w obronie, co bezlitośnie wykorzystali gospodarze. Gwóźdź do trumny GKS Bełchatów wbił Podgórski, po dośrodkowaniu Wilczka. Również przy tej bramce nie popisał się sędzia liniowy – w momencie podania kapitan Piasta wydawał się być na spalonym. Dzięki trzem punktom gliwiczanie znajdują się w tzw. grupie mistrzowskiej, obejmującej drużyny z miejsc 1-8.

W kolejnym meczu gliwiczanie zagrają w Bydgoszczy z Zawiszą. Początek spotkania w sobotę o godzinie 15.30.

(mpp)

(fot.piast-gliwice.eu)