Już 300 policjantów z Gliwic na L4. Protest powoli wymyka się spod kontroli

Gliwiccy funkcjonariusze policji przyłączyli się do ogólnopolskiego strajku policjantów. We wtorek 267 policjantów złożyło L4, w środę liczba ta zwiększyła się do 300. To prawie połowa codziennego obłożenia gliwickiego garnizonu, w którym każdego dnia pracuje 650 osób.

– Kierownictwo garnizonu musi zapewnić ciągłość służby, dlatego policjanci, którzy stawili się do pracy są rozdysponowywani do poszczególnych patroli – krótko informuje podinspektor Marek Słomski, oficer prasowy z KMP Gliwice.

Po więcej informacji rzecznik odsyła do policyjnych związków zawodowych. Jak się jednak dowiedzieliśmy, protest, choć na poziomie krajowym inspirowany przez związki, już dawno wymknął się spod kontroli, a strajk gliwickich policjantów to inicjatywa oddolna, która wypłynęła od samych funkcjonariuszy.

Masowa absencja w praktyce oznacza, że na patrole w Gliwicach wyjeżdżają obecnie komendanci jednostek i naczelnicy.

I choć ciągłość pracy jest zapewniona, pytanie, jak długo można prowadzić działania w trybie rezerwowym. Policjanci ustawowo powinni mieć 12 godzin przerwy od pracy między służbami. Przekroczenie tych widełek czasowych skutkuje określonymi konsekwencjami prawnymi.

A końca protestu nie widać. Nieoficjalnie mówi się, że w najbliższych dniach strajk może przybrać na sile (także w Gliwicach), a jego kulminacja ma nastąpić dopiero 11 listopada. Dla Gliwic to dodatkowe wyzwanie, bo dzień wcześniej, w sobotę czeka nas gala boksu zawodowego w Arenie Gliwice, czyli impreza masowa, na którą zjadą kibice z całej Polski.
(msz)