Sprawa lokalizacji kasyna przy ul. Zwycięstwa po raz kolejny wywołała mnóstwo emocji na sesji Rady Miejskiej.
Murem za kasynem w gliwickim „Ikarze” stanęli radni Koalicji dla Gliwic Zygmunta Frankiewicza. Przeciwni byli radni PO i PIS.
W październiku radni nie przyjęli identycznego projektu uchwały.
Tym razem do zmiany decyzji miała ich przekonać przedstawicielka spółki ZPR S.A. starającej się o uzyskanie koncesji. W dramatycznej przemowie Honorata Tymińska pytała radnych przeciwnych lokalizacji kasyna o to dlaczego chcą zrezygnować ze stworzenia 50 nowych miejsc pracy. – Dlaczego miasto Gliwice miało by być gorsze od Tychów, Wodzisławia i Czeladzi? – pytała.
Przepisy ustawy o grach hazardowych, która obowiązuje od stycznia 2010 wprowadzają dla firm starających się o koncesję na uruchomienie kasyna obowiązek uzyskania opinii gminy w sprawie lokalizacji.
Nowe przepisy wprowadzają zasadę, że gry na automatach mogą być prowadzone wyłącznie w kasynach gry.
Kasyno gry to wydzielone miejsce, gdzie prowadzi się między innymi gry na automatach, których liczba wynosi od 5 do 70 sztuk. Liczba kasyn jest ograniczona i dla miast liczących do 250 tys. mieszkańców minister może przyznać maksymalnie jedną koncesję.
Nie jesteśmy przeciwni powstaniu kasyna jako takiego, wątpliwości budzi jedynie jego lokalizacja – przekonywał przewodniczący Rady Miejskiej Zbigniew Wygoda (PO).
– W warunkach przetargu ogłaszanego przez ministerstwo finansów lokalizacja w innym miejscu niż przy ul. Zwycięstwa nie ma żadnych szans – kontrargumentował wiceprezydent Piotr Wieczorek.
– Od szeregu lat obserwuję wzrastające uzależnienie od hazardu. Może powstać 50 nowych miejsc pracy, ale może też być 100 rodzin, które stracą dorobek całego życia z powodu uzależnienia od hazardu. Byłam, jestem i będę przeciwniczką wszelkich instytucji, w których można uprawiać hazard – deklarowała przewodnicząca klubu radnych PO, Ewa Potocka.
– Hazard możliwy jest nie tylko w takich miejscach, o jakich dzisiaj rozmawiamy – odpowiedział Marek Pszonak (KdG ZF). Dużo bardziej groźne są miejsca, gdzie nikt nie ma kontroli – internet, czy punkty, w których składamy kupony lotto. A tam niejednokrotnie są dużo większe problemy i tragedie.
– To nie jest taki hazard, jak sobie Państwo wyobrażacie, bo prawdopodobieństwo wygranej jest 97%. To jest zabawa i wiem co mówię
– bronił lokalizacji kasyna wiceprezydent Wieczorek.
Zdziwienia gwarantowanymi wygranymi nie krył radny Michał Jaśniok (KdG ZF). – To zupełnie nowy model biznesowy.
– Jaka logika jest w tym, żeby gliwiczanie jeździli na hazard do Tychów czy Czeladzi – pytał prezydent Zygmunt Frankiewicz. Tam będą miejsca pracy, tam będą podatki, a u nas będą ludzie uprawiający hazard. To przecież nie ma kompletnie sensu. Jeśli chcemy mieć miasto znaczące w tej konurbacji, to powinniśmy dbać również o to, żeby były różne atrakcyjne usługi. Również takie, które nam się nie podobają. Argument o tym, żeby ożywić ulicę Zwycięstwa jest nie o przecenienia.
Ostatecznie, po około 2-godzinnej debacie, radni głosami PO i PiS odrzucili projekt uchwały w sprawie lokalizacji kasyna przy ul. Zwycięstwa 23. Za lokalizacją głosowali radni Koalicji dla Gliwic Zygmunta Frankiewicza i SLD. Od głosu wstrzymał się jedynie Michał Jaśniok (KdG ZF).
(mf)