Kierowcy lekceważą rowerzystów. Parkują na ścieżkach, jeżdżą trasami

Rowerzyści, którzy na nadmiar ścieżek nie mogą narzekać, to jeszcze, na tych, które już mają do dyspozycji muszą nierzadko jeździć slalomem między pojazdami lub uciekać przed rozpędzonymi samochodami.

Czy kierowcy kosztem rowerzystów próbują ułatwić sobie życie?

Oto kilka przykładów takich zachowań:


Ścieżka łącząca ul. Góry Chełmskiej z ul. Nadrzeczną stworzona z myślą o rowerzystach i działkowiczach stała się od pewnego czasu ulubionym „skrótem” wielu zmotoryzowanych mieszkańców.

Choć przed ścieżką ustawiony jest znak „zakaz wjazdu”, kierowcy kompletnie go lekceważą.

Co więcej środki, z których została ona wybudowana pochodziły z Unii Europejskiej i, jak informuje umieszczona tam tablica, powstała w ramach projektu: „Rozbudowa sieci ścieżek rowerowych na terenie Miasta Gliwice”.

Tymczasem rowerzyści nie czują się tam komfortowo:

– Kierowcy zrobili sobie tędy skrót do hipermarketów i chcąc uniknąć stania na światłach. Rowerzyści jadący tamtędy muszą dosłownie uciekać przed samochodami. Mieli tamtędy jeździć tylko działkowcy, a jeżdżą także inni. Koniecznie trzeba coś z tym zrobić. Może warto byłoby ustawić tam słupki uniemożliwiające wjazd samochodom? – zastanawia się pan Wiktor.

Na kolejny przykład, gdy zmotoryzowani mieszkańcy lekceważą prawa rowerzystów, zwrócił uwagę pan Rafał.

Tym razem chodzi o ścieżkę rowerową prowadzącą przez Strefę Ekonomiczną.


– Taka sytuacja ma miejsce codziennie – pisze nasz czytelnik. – W godzinach rannych właściciele samochodów urządzają tam sobie po prostu parking – dodaje.

Nie inaczej jest w centrum miasta – przy placu Piłsudskiego parkujące na ścieżce rowerowej samochody to już codzienność.


Warto w tym miejscu przypomnieć, że za pozostawienie samochodu na drodze dla rowerów grozi 100 zł mandatu.