Kobieta „za kółkiem” autobusu. Czy budzi jeszcze zdziwienie? Sprawdziliśmy (TV)

Nie każda kobieta może się pochwalić, że prowadzi 10 tonową „limuzynę” wartą prawie milion złotych.

Pani Małgorzata jeździ nią na co dzień. Jest kierowcą autobusu i, jak sama mówi, to naprawdę fajna sprawa.

Gdy w 2008 roku pani Małgorzata zaczęła jeździć autobusami, u niektórych przechodniów wywoływało to zdziwienie.

Widokiem kobiety w kabinie kierowcy zaskoczeni byli też niekiedy pasażerowie.

Teraz kobieta za kierownicą autobusu nie budzi już zdziwienia, jednak pań w tym zawodzie wciąż jest niewiele.
Choć prowadzenie autobusu to podobno przyjemne zajęcie, niekiedy bywa stresujące – na trasie nie można pozwolić sobie na choćby chwilę nieuwagi. Niezbędna jest pełna koncentracja.

Realizacja: Katarzyna Klimek, Łukasz Gawin

Dlatego też na wagę złota są pasażerowie, którzy zamiast wylewać swoje żale i frustracje, wręcz przeciwnie, pochwalą kierowcę za dobrą jazdę czy po prostu się uśmiechną.
Tabor gliwickiego Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej w większości wyposażony jest w nowoczesne i łatwe w obsłudze autobusy z automatyczną skrzynią biegów. Kiedyś jednak, gdy kierowcy jeździli Ikarusami, była to po prostu ciężka fizycznie praca.

Jak podkreśla Henryk Szary, prezes gliwickiego PKM-u, chętnie widziałby w przedsiębiorstwie więcej kobiet „za kółkiem”.

Nocne, czy bardzo wczesne kursy, różne typy autobusów i zróżnicowane trasy – kobiety pracują na tych samych zasadach, co mężczyźni, a ulgowo nie traktują ich również pasażerowie.