Kolejny fragment elewacji odsłonięty. Internauci podzieleni: „odnowiony familok”, „jest porządek”

W piątek odsłonięty został kolejny fragment wyremontowanej elewacji Urzędu Miejskiego. Efekt prac remontowych wciąż budzi wiele emocji.

Dla jednych to odnowiony familok, dla innych długo oczekiwany ład i porządek. Już teraz wiadomo, że ta modernizacja podzieli gliwiczan, jak mało, która wcześniejsza inwestycja.

– Na Sośnicy taki kolor jest na osiedlu… jakby nam blok w centrum miasta postawili zamiast urzędu miasta

– Okropne co się wyprawia z taką oryginalną architekturą

– Zrobiono z zabytkowego budynku maszkarę w stylu tani hotel na przedmieściach. Dziadostwo. Zamiast powrócić do stylu sprzed wojny z podcieniami…

– to głos tych, którym elewacja się nie podoba.

W naszej małej sondzie na facebook’u stanowią zdecydowaną większość, ale nie brakuje też ocen pozytywnych.

– Podoba się i już! A komu się nie podoba, ten nie musi patrzeć. Jeszcze nie wprowadzono obowiązku patrzenia na budynki użyteczności publicznej

– Teraz to już za późno, trzeba było pokazać wizualizację i pytać przed pracami.Po co frustrować ludzi i nastawiać przeciwko sobie, zarządowi, miastu?

– komentują internauci.

Kremowa elewacja to tylko pierwsza z poważniejszych zmian, jakie czekają zabytkowy budynek. Poza wnętrzem budynku, po remoncie zupełnie inaczej będzie wyglądać też wejście do budynku.

Koszt inwestycji to ok. 6,6 mln złotych. Wykonawcą prac remontowych jest Przedsiębiorstwo Robót Budowlanych i transportowych CECHINI Stanisław i Józef Cechini z Krynicy Zdrój, a ich koniec zaplanowano na sierpień przyszłego roku. Według informacji przekazanych przez urzędników zgodę na modernizację w tej formie, wydało biuro Śląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.

W obiekcie wybudowanym pod koniec lat dwudziestych zeszłego wieku początkowo mieścił się słynny Haus Oberschlesien, który należał do najbardziej prestiżowych hoteli na Górnych Śląsku. Autorem projektu Haus Oberschlesien była wrocławska pracownia Gaze & Bottcher. W czasie drugiej wojny w budynku składowano materiały propagandowe III Rzeszy. W styczniu 1945 roku obiekt został podpalony przez wkraczających do Gliwic czerwonoarmistów. Gmach odbudowano, a autorem przebudowy był związany z Gliwicami architekt Tadeusz Teodorowicz-Todorowski.