40-letni kierowca volkswagena przez kolejne 3 miesiące nie może wsiadać za kierownicę – na tyle czasu zatrzymano mu uprawnienia, bo w terenie zabudowanym przekroczył aż dwukrotnie dozwoloną prędkość.
W momencie pomiaru, policyjne urządzenie pokazało 110 km/h. Wspomniana wyżej kontrola drogowa to jedna z wielu, które miały miejsce w Trachach na DW 919.
– Niestety niektórzy kierowcy, jak ten mieszkaniec Rudy Śląskiej, mylą teren zabudowany z torem wyścigowym, nie dopuszczają myśli, że na jezdni może niespodziewanie pojawić się niechroniony uczestnik ruchu drogowego czy inny samochód wyjeżdżający z posesji lub ulicy podporządkowanej. 40-latek zdecydował się przekroczyć dopuszczalną prędkość o ponad 60 km/h, tym samym stwarzał wielkie niebezpieczeństwo dla innych użytkowników drogi, za co spotkały go adekwatne do skali zawinienia konsekwencje – komentuje podinspektor Marek Słomski, oficer prasowy KMP Gliwice.
Niefrasobliwego kierowcę, oprócz tymczasowego zatrzymania prawa jazdy, ukarano mandatem w wysokości 2 tys. zł, a także 14 punktami karnymi.
– Przypominamy, że kierowca, który przekroczy dopuszczalną prędkość w obszarze zabudowanym o ponad 50 km/h musi liczyć się z utratą prawa jazdy. Dokument zatrzymany jest na okres 3 miesięcy. Jazda bez niego wiąże się z kolejnym mandatem i wydłużeniem utraty prawa jazdy na kolejne 3 miesiące, czyli łączny czas trwania zakazu poruszania się pojazdami mechanicznymi wynosi 6 miesięcy – zaznacza Słomski.
W przypadku gdy policjanci po raz trzeci ujawnią, że kierowca porusza się pojazdem w okresie 6-miesięcznego zakazu, będzie wiązać się to z cofnięciem uprawnień do kierowania pojazdami.
Taka osoba musi wtedy ponownie rozpocząć kurs na prawo jazdy, aby na nowo uzyskać uprawnienia do kierowania
– przypomina rzecznik.
Przypadki przekraczania dozwolonej prędkości w swojej okolicy można zgłaszać poprzez Krajową Mapę Zagrożeń Bezpieczeństwa. Za pośrednictwem tego serwisu można szybko, anonimowo, oraz bez wychodzenia z domu, poinformować funkcjonariuszy oraz inne instytucje o zagrożeniach.
(żms)/KMP Gliwice
fot. KMP Gliwice