Kolizja drogowa i ucieczka sprawcy. Są nagrania z monitoringu i numery tablic rejestracyjnych, wydaje się, że policja ma wszystko, by dotrzeć do winnego. Jednak – sprawę umarza. Dlaczego? Bo po drodze pojawiają się komplikacje – jest wielu kolejnych właścicieli auta, z których żaden nie pofatygował się, by zgłosić fakt nabycia i sprzedaży auta.
Sprzedający o zbyciu pojazdu musi koniecznie powiadomić o tym właściwego prezydenta (starostę) w ciągu 30 dni od daty sprzedaży. Kupujący pojazd też ma 30 dni na jego rejestrację w wydziale komunikacji. Ustawodawca wprowadził takie przepisy w interesie nas wszystkich. Policja w przypadku ujawnienia niedopełnienia tego obowiązku musi bezwzględnie reagować. Dlaczego? Policja podaje tę historię jako przykład.
– Doszło do kolizji. Nikt nie został ranny, powstała jednak szkoda materialna. Sprawca odjechał z miejsca zdarzenia. Znana jest marka, kolor, oraz numery rejestracyjne pojazdu. Pojazd zarejestrowało kilka kamer, są nagrania. Sprawa należąca do tych banalnie prostych? Na pozór tak! – opisuje podinspektor Marek Słomski, oficer prasowy KMP Gliwice. To jedna z niedawnych spraw, jakie prowadzone były przez policjantów z gliwickiego garnizonu.
Mimo kilkunastotygodniowych poszukiwań policja nie dotarła jednak do sprawcy – umorzyła sprawę i powiadomiła o tym pokrzywdzonego. Ten, rozgoryczony, wrzucił zdjęcie dokumentu na swój profil z odpowiednim komentarzem. Pojawiła się krytyka i hejt
– dodaje rzecznik policji. A jak sprawa wyglądała od strony prowadzącego sprawę policjanta? A więc po kolei:
- po zgłoszeniu zabezpieczono monitoringi, na których doskonale widać numery rejestracyjne,
- ustalono i wzywano właściciela, który wyjaśnił, że auto sprzedał kilka miesięcy wcześniej, przedstawiając umowę kupna-sprzedaży. Tłumaczył, że zapomniał je wyrejestrować w urzędzie.
- policjant dotarł do nabywcy auta, pomimo tego, że ten opuścił rodzinę, mieszkanie, i wyjechał do innego miasta, nie informując nikogo o swoim nowym miejscu zamieszkania. Po wielu ustaleniach, wezwany i przesłuchany, wyjaśnił, że kilka dni po zakupie pojazdu, sprzedał go koledze, przedstawiając umowę kupna-sprzedaży. Nie zmienił rejestracji pojazdu, więc nie poinformował nikogo o jego sprzedaży.
- policjant wezwał kolejnego nabywcę. Sprawa przeciągnęła się w czasie, gdyż mężczyzna często wyjeżdżał i nie odbierał wezwań w terminie. Po przesłuchaniu, wyjaśnił, że sprzedał auto obcokrajowcowi, przedstawiając stosowną umowę. Dane obcokrajowca są zatem znane.
- pojawił się kolejny problem – policjant znał dane kupca, jednak nie mógł go przesłuchać, gdyż jego miejsce pobytu nie jest znane. Nie posiadał meldunku na terenie kraju, i nie udało się ustalić, czy pracuje na terenie Polski. Referent tej na pozór prostej sprawy został zmuszony do jej umorzenia z powodu niewykrycia.
– Zaznaczmy, że przez 1 rok (przedawnienie wykroczenia) ciągle istnieje szansa na wykrycie sprawcy, na przykład podczas rutynowej kontroli drogowej. Wówczas sprawa zostanie podjęta, a sprawca – surowo ukarany – zaznacza Słomski. – Tymczasem referent zajmie się rozliczeniem posiadaczy tego pojazdu, którzy lekceważyli swoje obowiązki administracyjne.
Warto więc przypomnieć, jaką karę zapłaci osoba, która przekroczyła termin rejestracji pojazdu
– Wysokość kary pieniężnej będzie zależna od terminu zwłoki. Jeżeli ktoś przekroczy termin:
• 30 dni, zapłaci karę w wysokości 500 zł,
• 180 dni, kara wyniesie 1000 zł.
– Jeżeli zwłoki w zgłoszeniu dopuści się przedsiębiorca zajmujący się obrotem pojazdami, kara wyniesie:
• po przekroczeniu terminu 90 dni – 1000 zł,
• po przekroczeniu 180 dni – 2000 zł.
(żms)/KMP Gliwice
fot. px/zdjęcie poglądowe