Kierowca ciężarówki jadącej DTŚ w Gliwicach miał 3 promile alkoholu w organizmie. W tym stanie zamierzał dojechać aż do Bułgarii. Nie był to jedyny pijany zatrzymany za kółkiem w ostatnich dniach – wpadło jeszcze dwóch innych, a także mężczyzna jadący hulajnogą elektryczną.
Jak informuje Śląska Policja, tylko w tym roku na drogach naszego regionu doszło do ponad 700 zdarzeń drogowych z udziałem nietrzeźwych, w których śmierć poniosło 11 osób, a 60 zostało rannych. Kierowcy na podwójnym gazie wciąż wsiadają za kierownicę (i stwarzają zagrożenie), mimo zaostrzeń przepisów i poważnych kar, jakie czekają ich w razie wykrycia, nie mówiąc już o spowodowaniu zdarzenia drogowego. W trakcie weekendu tylko w Gliwicach wykryto trzech takich osobników.
Obywatel Białorusi, prowadząc pojazd marki Iveco, miał prawie 3 promile alkoholu we krwi i planował dojechać aż do Bułgarii. Jego podróż zakończyła się jednak w gliwickim areszcie, a ciężarówka trafiła na policyjny parking. Zagrożenie, które stwarzał, zniknęło dzięki czujności kierowcy samochodu osobowego, który zauważył podejrzany styl jazdy ciężarówki
– informuje podinspektor Marek Słomski, oficer prasowy KMP Gliwice.
– Policja zatrzymała również innych nietrzeźwych kierujących. W Gliwicach, przy ulicy Jana Śliwki, policjanci zatrzymali 49-latka, który prowadził alfę mając ponad 1,5 promila alkoholu – jego samochód trafił na policyjny parking pod procedurę konfiskaty. W Łabędach zatrzymano 41-latka, który kierował seatem, mając niewiele mniej alkoholu we krwi – dodaje Słomski.
W ostatnich dniach media społecznościowe obiegły zdjęcia policyjnych kontroli, którym poddawani byli rowerzyści. Tych jednak rzecznik policji nie wymienia w niechlubnych statystykach. Wspomina natomiast o pijanym użytkowniku hulajnogi elektrycznej, którego z 2 promilami zatrzymano na ulicy Wyszyńskiego. 41-latka czeka teraz sprawa sądowa.
(żms)/KMP Gliwice/Śląska Policja
fot. Śląska Policja/zdjęcie poglądowe