Samorząd uczniowski gliwickiej szkoły chciał uhonorować święto kobiet dając im taryfę ulgową podczas lekcji w postaci zwolnienia z odpytywania z poprzednich zajęć. Warunkiem było założenie przez przedstawicielki płci pięknej spódnicy lub sukienki.
Sprawę, jako pierwszy opisał portal gazeta.pl.
Na fanpage’u ZSO nr 4 im. Piastów Śląskich w Gliwicach w serwisie facebook.com pojawił się w środę wpis, który części odbiorców nie przypadł do gustu. Głosy w komentarzach były podzielone. – Wasza tzn. Akcja to jakiś szowinistyczny bulszit, który implikuje, że jedyną rolą kobiety jest ładne wyglądanie – pisze jeden z Internautów.
– Nie ma to jak edukacja łączona z seksualizacją – napisał inny Odbiorca.
W komentarzach odezwały się także osoby, które w propozycji szkoły nie widzą nic złego. – Nie rozumiem co tutaj jest problemem? A może problem ze sobą mają Ci którzy szukają tu drugiego dna? Przecież nikt nikogo do niczego nie zmusza.. paranoja – pisze Internautka.
Szkoła zdążyła już przeprosić za nie do końca trafiony wpis. Post nie został usunięty, jednak zedytowano go, uzupełniając o stanowisko władz placówki.
Jest nam bardzo przykro, że kilka osób poczuło się urażonych naszym wpisem. Nie było naszym zamiarem poniżenie żadnej dziewczyny. Akcja miała być zabawą. Co więcej – jej pomysłodawczyniami były dziewczęta z samorządu uczniowskiego. Niemniej przepraszamy wszystkich, których ta informacja dotknęła – czytamy w oświadczeniu dyrekcji szkoły.
Sprawę zgodziła się skomentować dr inż. Katarzyna Tobór-Osadnik z Politechniki Śląskiej od dawna zajmująca się działalnością na rzecz praw kobiet w Kongresie Kobiet województwa śląskiego.
– Część osób może poczuć się zdyskryminowanych. Jeżeli miał to być “fun” można było nie określać płci. Byłoby dużo zabawy i brak zarzutów – zauważa w rozmowie z portalem 24gliwice.pl. Dodaje, że gdyby w Dzień Chłopca przedstawiciele płci męskiej, a w Dzień Kobiet żeńskiej nie byli odpytywani bez żadnych dodatkowych warunków, sytuacja byłaby bardziej sprawiedliwa.
Żaneta Mrozek-Siewierska