Dwa szybko stracone gole i trzeci ligowy mecz z rzędu bez wygranej. W ostatnim meczu piątej kolejki ekstraklasy Piast Gliwice przegrał z Koroną Kielce 0:2.
Gliwiczanie powoli psują dobre wrażenie po udanym początku sezonu.
Ostatni wygrany mecz podopieczni trenera Brosza zanotowali 28 lipca. Od tego czasu przegrali prestiżowe derby z Górnikiem Zabrze, zremisowali z Zawiszą oraz odpadli z Pucharu Polski z Zagłębiem Lubin. Dodatkowo z zespołem pożegnał się najlepszy napastnik – Marcin Robak zasilił szeregi Pogoni Szczecin. Do spotkania z Koroną piłkarze Piasta przystępowali zatem w nie najlepszych nastrojach. Humor gliwiczanom mogła poprawić tylko wygrana z Koroną, która przed meczem zajmowała ostatnie miejsce w tabeli.
Piłkarze z Kielc rozpoczęli mecz bardziej zmotywowani i już w 16 minucie wyszli na prowadzenie. Ostre dośrodkowanie z prawego skrzydła wykorzystał Jacek Kiełb, który mocnym strzałem pod poprzeczkę z najbliższej odległości pokonał bezradnego Dariusza Trelę. Pięć minut później na 2:0 podwyższył Paweł Sobolewski. Na gole Korony gliwiczanie odpowiadali niedokładnymi wrzutkami w pole karne i rozpaczliwymi strzałami z dystansu.
Niewiele lepiej wyglądała gra Piasta tuż po przerwie. Będąca na prowadzeniu Korona z łatwością rozbijała niemrawe ataki gości, czasem groźnie kontratakując.
Piłkarze Piasta obudzili się dopiero pod koniec meczu.
W 67 minucie kapitalnym uderzeniem popisał się Kamil Wilczek. Efektowny strzał napastnika Piasta wybronił jednak bramkarz Korony. Kolejną dobrą sytuację zmarnował Szeliga, po którego „główce” piłka minęła słupek bramki gospodarzy.
Podopiecznym Brosza zaczęły puszczać nerwy. W 86 minucie po zderzeniu głową z obrońcą Korony, Ruben Jurado zamierzał sam wymierzyć sprawiedliwość. Skończyło się żółtą kartką dla krewkiego Hiszpana.
Co czeka piłkarzy z Okrzei w najbliższych tygodniach? W następnych spotkaniach o punkty będzie tylko trudniej – w niedzielę 1 września do Gliwic przyjedzie Śląsk Wrocław, a w kolejnym meczu Piast zmierzy się w Krakowie z Wisłą.