Ktoś zatruwa potok spuszczając niebezpieczne substancje. „Smród, że mieszkańcy nie otwierali okien”

Tylko dzięki rzecznikowi gliwickiej policji wiemy, że w sprawie zanieczyszczenia potoku Ligockiego coś się dzieje. Sprawa jest poważna – możliwe, że ktoś spuszcza tam substancje niebezpieczne.

Na początku lipca wędkarzy łowiących ryby w stawie w rejonie ulicy Dolnej zaniepokoił dziwny zapach i kolor wody w przepływającym tuż obok potoku Ligockim. Zgłoszono to służbom, które pobrały próbki wody.

Zapytany o wynik kontroli Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska przesłał nam wówczas informację, że zabezpieczone na miejscu próby są analizowane oraz – że o wyniku zostaniemy poinformowani za tydzień. Tak się jednak nie stało.

Kolejna taka sytuacja miała miejsce pod koniec sierpnia. Wówczas zgłoszono redakcji, że na terenie dzielnicy Ligota Zabrska, unosi się odór, który powoduje, że mieszkańcy nie chcą/nie mogą otwierać okien – choć ciepła pogoda temu sprzyjała. Źródłem nieznośnego smrodu – według relacji, kojarzącego się z fenolem – ponownie miał być potok. Wówczas również wezwano służby.

Rzeczniczka WIOŚ zapytana o sprawę po raz drugi 9 września, choć odebrała wiadomość, informacji do dnia publikacji artykułu nie udzieliła.

O tym, że w kwestii zanieczyszczenia potoku Ligockiego cokolwiek się dzieje, wiemy od rzecznika prasowego policji, podinspektora Marka Słomskiego. Sprawa wygląda na poważną. Chodzi o zatruwanie środowiska.

– Wydział do Walki z Przestępczością Gospodarczą KMP w Gliwicach, a także Komisariat III, prowadzą postępowania w sprawie spustów substancji niebezpiecznych do kanalizacji burzowej w tym rejonie. Z uwagi na trwanie postępowań, dla ich dobra nie mogę udzielić szerszych informacji – przekazuje Słomski.

Co ciekawe, zgłaszający nam pod koniec sierpnia problem smrodu z potoku mieszkaniec Ligoty Zabrskiej zwrócił uwagę na to, że kiedy zainteresowaliśmy się tą kwestią wcześniej, w lipcu, jego zanieczyszczanie na pewien czas ustało.

Proceder wznowiono po pięciu tygodniach od naszej pierwszej publikacji.

– Apelujemy do mieszkańców, aby natychmiast zgłaszać na policję jakiekolwiek niepokojące zjawiska w potokach, rzekach i kanałach. Wydobywający się z kanalizacji deszczowej fetor może świadczyć o nielegalnym spuszczaniu nieczystości. W takich przypadkach musimy wszyscy reagować błyskawicznie. Ułatwi to z jednej strony zabezpieczenie dowodów, ale i akcję zapobieżenia skażeniom – podkreśla Słomski.

Nie tylko potok w Ligocie Zabrskiej

W połowie września w potoku Guido w Sośnicy, który przepływa przez Zabrze i Gliwice, pojawiło się zanieczyszczenie. Woda o zmienionym kolorze płynęła kilka dni. Mieszkańcy dzielnicy zgłosili ten fakt służbom.

Na miejsce udali się urzędnicy Wydziału Środowiska gliwickiego magistratu, wraz ze strażą miejską. Niestety – było to dwa dni po przyjęciu informacji o wycieku. W dniu oględzin stwierdzono, że koryto potoku i woda w nim płynąca są czyste, nie było więc podstaw do podejmowania dalszego działania w tej sprawie.

(żms)
fot. ŁG/24gliwice.pl, Jan Pająk