Lider Agrounii na blokadzie torów przy KWK Sośnica. Protest ma potrwać dwie doby (TV)

Górnicy śląskich kopalń, w tym KWK Sośnica od rana 4 stycznia rozpoczęli zaplanowaną na 48 godzin akcję protestacyjną, polegającą na blokowaniu wysyłki węgla z kopalń Polskiej Grupy Górniczej do elektrowni. Do zgromadzonych na torach związkowców dołączyli rolnicy z Agrounii.

 
Protestujący domagają się wypłacenia górnikom rekompensaty pieniężnej za przepracowane weekendy lub wypłaty jednorazowego świadczenia dla załogi. Od kilku miesięcy z powodu trwającego w całej Europie kryzysu energetycznego i niedoboru surowców energetycznych, górnicy pracują w nadgodzinach i w weekendy, co pozwala uniknąć przerw w dostawie energii i ciepła. Fundusz płac w PGG nie został jednak zwiększony o dodatkowe środki na wynagrodzenie za ponadnormatywną pracę.

Lider Agrounii pod KWK Sośnica

Już jakiś czas temu Agrounia, ogólnopolska organizacja skupiająca rolników, której liderem jest Michał Kołodziejczak, zapowiadała, że zamierza wesprzeć protestujących górników. We wtorek przed południem reprezentacja Agrounii pojawiła się na blokadzie torów ustawionej przez górników KWK Sośnica.

KWK Sośnica to już nasz 3 przystanek na mapie Śląska. AGROunia przywiozła wyroby rolne – kilkaset kg swojskiej kiełbasy i wiejski chleb. Wspieramy górników jak możemy. Musimy być solidarni bo ten rząd zniszczy ludzi ciężkiej pracy – informuje Agrounia w mediach społecznościowych.

– Po tych kilku latach brak pomysłu na rolnictwo, na górnictwo, na energetykę, na handel, który jest z żywnością związany, na handel węglem – mówił na temat obecnego rządu Michał Kołodziejczak. – Nam mówią „produkujcie i sprzedawajcie sobie na chodniku”, a węgiel spółki Skarbu Państwa sprzedają czasem byle komu, bo oni chcą dużo sprzedawać, a później my musimy od pośredników kupować trzy, cztery razy drożej niż tutaj u Was jest na kopalni, więc to jest skandal. A tym zyskiem nikt się z Wami nie dzieli – dodał lider Agrounii.

To Wy, jako górnicy pracujecie najciężej w tym całym łańcuchu produkcyjnym, jeżeli chodzi o węgiel, o polską energetykę, i nie można się tego bać powiedzieć. I Wam się należą normalne pieniądze, godne życie i szacunek całego tego kraju

– zaznaczał Kołodziejczak.

– My też wiązaliśmy duże nadzieje z tą opcją, która teraz rządzi, obiecywali nam różne rzeczy (…). Sześć lat, miały być dopłaty do produkcji rolnej wyrównane z Unią Europejską i nie ma. Obiecują po następnych wyborach będzie, jak nas jeszcze raz wybierzecie. Za zmiany energetyczne kto zapłaci najwięcej? Najbiedniejsi ludzie – Wy, my wszyscy, a jeszcze z Was zrobią tych, którzy będą odpowiedzialni za podwyżki. Bo dzisiaj będą chcieli powiedzieć, że będzie energia jeszcze droższa bo górnicy chcą podwyżki – podkreślał Kołodziejczak.

– Tona węgla, jak Pan chce kupić, na składzie 550 złotych. Jedzie w Polskę, kosztuje 1600 zł – mówił przewodniczący WZZ Sierpień 80 KWK Sośnica Zdzisław Bredlak. – Dla elektrowni sprzedawaliśmy węgiel za około 300 zł, zależy na jakiej kopalni. My sprzedawaliśmy jeszcze miesiąc temu za 280 zł. To sprzedajemy teraz tonę węgla elektrowni po 245 zł dlatego, żeby nie poszedł prąd do góry – dodał Bredlak.

To my sprzedajemy węgiel po 245 zł za tonę, a i tak – sam Pan dobrze wie Panie Michale – że prąd poszedł 24 % do góry

– zaznaczał przewodniczący. – Widzi Pan jakie to jest robienie ze społeczeństwa tłumoków. Bo inni walczą o wolne media, wolne sądy. Gdzie są dzisiaj te wolne media, kiedy ja chcę powiedzieć prawdę (…) jak ludzi robią w balona, jak można powiedzieć, że przez nas podnoszą prąd, przez ceny węgla bo węgiel jest droższy. Nie! My żeśmy z ceny węgla zeszli dlatego, żeby oni kupowali po 250 zł.

– Energetyka zbija krocie. Handlują naszym tanim węglem w postaci energii na Szwecję i tak dalej – dodał jeden ze związkowców zgromadzonych na proteście.

O co chodzi z płacami górników

Związkowcy zebrani na blokadzie torów wyjaśnili także Kołodziejczakowi, o co chodzi z ich płacami.

– Fundusz płac jest od poniedziałku do piątku. Żeby pracować w weekend, musi być obniżony od poniedziałku do piątku po to, żeby wynagrodzić tych, którzy przychodzą w weekendowe dni pracy – mówili związkowcy. Poinformowali też jak w rzeczywistości kształtują się wynagrodzenia w górnictwie, dementując krążące plotki, że zarabiają miesięcznie po 12-15 tys. złotych.

Średnia płaca w PGG na jednego pracownika to jest 7856 zł brutto i z tej średniej są płacone wypłaty, barbórka i czternastka

– podkreślał Zdzisław Bredlak.

Jak dowiadujemy się z portalu money.pl związki zawodowe oczekują wzrostu średniego wynagrodzenia brutto w spółce do 8200 zł.

(żms)
relacja wideo: Agrounia (fb)