Znakomity mecz Piasta. W piątkowy wieczór gliwiczanie odprawili z kwitkiem Ruch Chorzów (3:0). Po 17 rozegranych meczach „Piastunki” mają zdobytych 40 punktów.
Dla Piasta piątkowe spotkanie było nie tylko szansą na zwiększenie przewagi na rywalami w tabeli. „Niebiesko-czerwoni” chcieli się także zrewanżować Ruchowi za wyjazdową porażkę w drugim meczu sezonu.
Bardzo groźnie pod bramką chorzowian zrobiło się w 18 minucie. Piasta przeprowadził swoją popisową akcję – po dośrodkowaniu Patrika Mraza z lewej strony boiska, piłka trafiła do Martina Nespora. Niestety, czeski napastnik przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. „Takie akcje Piasta to specjalność zakładu” – zażartowali komentatorzy stacji Canal+.
Pięć minut później przed szansą stanął Mateusz Mak, ale jego strzał był zbyt lekki by zaskoczyć golkipera Ruchu.
Goście byli o krok od otwarcia wyniku spotkania w 24 minucie. Po dobrym uderzeniu Marka Zieńczuka z rzutu wolnego, piłka o centymetry minęła słupek bramki Szmatuły.
Odpowiedź gliwiczan była zabójcza. Piekielnie ostre dośrodkowania Mraza z lewej strony trafiło na obrońcę Ruchu, który skierował piłkę do własnej bramki. Pechowym autorem „samobója” został Mateusz Cichocki.
Mraz robił w pierwszej połowie co chciał, a goście ewidentnie nie wyciągali wniosków. W 37 minucie kolejne dośrodkowanie słowackiego obrońcy wywołało popłoch w szeregach obronnych Ruchu. Piłka ostatecznie trafiła do Josipa Barisica, a ten technicznym strzałem podwyższył wynik.
Początek drugiej połowy przebiegał pod dyktando gości. Najbliżej zdobycia kontaktowej bramki był Zieńczuk, który w wybornej sytuacji spudłował, uderzając piłkę głową z piątego metra. Na boisku w żółtej koszulce pojawił się Tomasz Podgórski, były ulubieniec trybun z Okrzei.
Gliwiczanie, zadowoleni z dwubramkowego prowadzenia, grali rozważnie, umyślnie spowalniali grę, czasem groźnie kontratakowali rywali. W 72 minucie mogło być 3:0 dla Piasta. Po składnej akcji, przeprowadzonej dla odmiany prawą stroną boiska, piłka trafiła do Maka, którego strzał z ostrego kąta minął słupek bramki. Co się odwlecze, to nie uciecze. Chorzowian dobił Gerard Badia, który w 84 minucie huknął pod poprzeczkę, po dobrym zgraniu piłki głową przez Nespora.
To nie koniec derbowych pojedynków dla Piasta. Już w najbliższy wtorek podopieczni trenera Latala wyjadą do Zabrza na mecz z Górnikiem.
(mpp)