Mądra gra w obronie, dyscyplina taktyczna i skuteczność pod bramką rywali – w sobotni wieczór Piast zagrał według znajomego scenariusza i, po dobrym meczu, pokonał Jagiellonię Białystok 2:0.
Gliwiczanie, jak na liderów i „mistrzów jesieni” przystało, narzucili rywalom swój styl gry. Choć w początkowej fazie spotkania okazji do zdobycia było jak na lekarstwo, to właśnie goście lepiej operowali piłkę i grali dojrzalszy futbol.
Przewaga podopiecznych trenera Latala przyniosła efekt. Piast wyszedł na prowadzenie w 24 minucie. Wszystko zaczęło się od kąśliwego dośrodkowania Patrika Mraza, po którym na bramkę uderzał Martin Nespor. Golkiper gospodarzy instynktownie sparował piłkę prosto pod nogi Bartosza Szeligi, którego płaskie dogranie na bramkę zamienił Mateusz Mak.
W 34 minucie Piast mógł podwyższyć wynik po groźnym strzale Szeligi. 6 minut później, po stałym fragmencie gry, głową uderzał Hebert, ale jego strzał wybronił Bartłomiej Drągowski.
Druga połowa to płynniejsza gra z obu stron i więcej emocji w obu polach karnych. W 60 minucie technicznie z dystansu uderzał Karol Mackiewicz, jednak piłka o centymetry minęła słupek bramki Szmatuły.
Cztery minuty później goście rozstrzygnęli losy meczu. Po rzucie rożnym piłka trafiła do Kornela Osyry, a ten kapitalnym strzałem wewnętrzną częścią stopy nie dał szans bramkarzowi Jagiellonii.
Gospodarze nie wywiesili białej flagi i starali się zdobyć honorową bramkę. W 79 minucie Mackiewicz znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, jednak jego strzał z ostrego kąta wybronił Szmatuła.
Po piętnastu kolejkach Piast zajmuje pozycję lidera z 34 punktami. Druga w tabeli jest Cracovia, która ma aż o dziesięć „oczek” mniej. Po przerwie na mecze międzynarodowe Piast zagra na wyjeździe z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza.
(mpp)