Upór godny lepszej sprawy czy wyjątkowa dbałość o przestrzeganie przepisów?
Mimo decyzji Śląskiego Konserwatora Zabytków o wpisaniu lip z ulicy Mickiewicza do rejestru zabytków, gliwicki Zarząd Dróg Miejskich odwołał się od niekorzystniej dla niego decyzji.
Przypomnijmy – miejscy urzędnicy uzasadniali zamiar wycięcia prawie 130 drzew z rejonu ul. Mickiewicza chęcią budowy ronda i miejsc parkingowych oraz koniecznością poprawy bezpieczeństwa kierowców. Co zrozumiałe, intencje ZDM spotkały się z głośnym sprzeciwem mieszkańców okolicy, którzy powołali do życia Stowarzyszenie Gliwickie Drzewa. Wydawało się, że cała sprawa zostanie zakończona, gdy kilka tygodni temu Śląski Konserwator wpisał do rejestru zabytków zespół komponowanej zieleni ulic Mickiewicza, Sobieskiego, Sowińskiego, Kozłowskiej oraz Placu Grunwaldzkiego i skweru Keżmarok.
Miasto jednak nie daje za wygraną i odwołało się od tej decyzji w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
– Wpis do rejestru zabytków nie zwalnia zarządcy drogi z odpowiedzialności jaką ponosi w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa użytkownikom dróg na terenie przez siebie administrowanym. Zarządca drogi jest zobligowany do przestrzegania przepisów ustanawianych przez Ministerstwo Transportu – brzmi oficjalne stanowisko ZDM.
Co ciekawe, powtarzana przez ZDM jak mantra kwestia bezpieczeństwa w tej okolicy nijak ma się do oficjalnych statystyk gliwickiej policji.
– To typowe stanowisko ZDM. Dla mnie to straszliwa arogancja. Odwoływanie się do kwestii bezpieczeństwa jest kompletnym nieporozumieniem. Potwierdzają to statystyki policji, z których jasno wynika, że w tej okolicy rzadko dochodzi do wypadków. Poza tym, są inne metody niż piła. Można przecież postawić znaki „Uwaga! Drzewa w skrajni”. To niepojęte, że dla urzędników nie istnieje żadna głębsza refleksja – ubolewa Marek Rawecki ze Stowarzyszenia Gliwickie Drzewa.
Obawy ZDM potęguje fakt, że zakaz wycinki spornych drzew może opóźnić lub całkowicie uniemożliwić realizację dość kluczowej inwestycji.
– Wpisem do rejestru zabytków objęto znacznie większy obszar aniżeli drzewa znajdujące się w ciągu ul. Mickiewicza. Utrudni to lub uniemożliwi planowaną w przyszłości przebudowę skrzyżowania u zbiegu ulic: Daszyńskiego, Mickiewicza, Kozłowskiej i Sowińskiego oraz przebudowę ulicy Sowińskiego – czytamy w dalszej części stanowiska ZDM.
Stowarzyszenie Gliwickie Drzewa ma jednak wątpliwości, czy tak duże rondo jest potrzebne w tej okolicy.
Czy odwołanie ZDM ma szanse na powodzenie?
Zdaniem obrońców lip, szanse, by okazało się ono skuteczne są raczej niewielkie.
– Ministerstwo na pewno nie zakwestionuje merytorycznej treści decyzji Śląskiego Konserwatora Zabytków. Jeśli już, to mogą pojawić się jakieś wątpliwości natury formalno-prawnej, ale na to są małe szanse – przewiduje Rawecki.
Według jednej z „teorii spiskowych”, niespotykany upór miejskich urzędników może zwiastować chęć puszczenia zachodniej obwodnicy miasta ulicami Sowińskiego i Mickiewicza. To jednak, póki co, niepotwierdzona hipoteza. Zapytany w marcu o taki zamiar, rzecznik prezydenta miasta stanowczo zaprzeczył. (mpp)