Zaskakujący zwrot akcji w sprawie drzew rosnących wzdłuż ul. Mickiewicza i Sowińskiego. W kwietniu Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego uchylił wydaną w 2016 roku decyzję konserwatora o wpisie zespołu zieleni do rejestru zabytków.
To właśnie rejestr był jedyną skuteczną formą ochrony drzew, o które od lat toczy się spór miedzy mieszkańcami a Zarządem Dróg Miejskich w Gliwicach.
W kontekście emocji, jakie od 2012 roku towarzyszą konfliktowi, decyzja Ministerstwa jest nader prozaiczna. Wynika bowiem z konieczności uregulowania kwestii spadkowych na jednej z działek objętych wpisem.
– Wystąpił bardzo pechowy splot kłopotów proceduralnych i spodziewaliśmy się takiego rozstrzygnięcia
– mówi Jakub Słupski, prawnik ze stowarzyszenia Gliwickie Drzewa. – Jednak co istotne, Minister Kultury podkreślił, że decyzja o wpisie była „prawidłowo uzasadniona”, a jej uchylenie było podyktowane wyłącznie względami formalnymi. Uchylenie nie oznacza zatem w żadnej mierze poparcia argumentacji miasta użytej w odwołaniu – zaznacza Słupski i podkreśla, że wycinka drzew jest w tej chwili niemożliwa. – W czasie poprzedzającym wydanie nowej decyzji drzewom przysługuje taka sama, pełna ochrona prawna – ocenia.
ODWOŁANIE SPRZED 3 LAT WCIĄŻ W MOCY
Obawy obrońców drzew rodzi odwołanie złożone przez ZDM w 2016 roku. Drogowcy podnoszą w nim m.in. argumenty dotyczące ograniczonej widoczności przez drzewa rosnące w skrajni drogi, ich zachwianej statyki, a przede wszystkim wskazują na konieczność wycięcia przynajmniej części z lip. Jednocześnie, zdaniem ZDM nie ma możliwości przeprowadzenia w tym samym miejscu nowych nasadzeń.
– Zieleń przydrożna jest pożądana, ale tylko w sytuacji, kiedy jest na nią miejsce. Korytarz drogowy nie może stanowić niebezpieczeństwa na drodze dla jej użytkowników – czytamy w uzasadnieniu odwołania od decyzji.
Obawy o bezpieczeństwo nie znajdują jednak potwierdzenia w policyjnych statystykach. W ostatnich latach na spornym terenie do zdarzeń drogowych dochodziło sporadycznie. Jak się jednak dowiedzieliśmy w ZDM, drogowcy podtrzymują swoje stanowisko i mimo upływu czasu nie wycofają odwołania.
– ZDM, tak jak przez kilka ostatnich lat będzie wykonywał niezbędne zabiegi pielęgnacyjne w tym miejscu
– informuje Jadwiga Stiborska, rzecznik prasowy ZDM. – Nie zmienia to faktu, że odpowiedzialność za jakiekolwiek zdarzenie spadnie na zarządcę. Zieleń przydrożna powinna być racjonalnie wymieniana z uwzględnieniem gatunków i form dostosowanych do ruchu ulicznego: kształtu koron, rodzaju brył korzeniowych czy ze względu na odporność na choroby – dodaje.
MIASTO CHWALI SIĘ LIPAMI. „TO ABSURD”
Upór drogowców wielokrotnie już rodził spekulacje na temat planowanego poszerzenia jezdni i poprowadzenia śladem ul. Sowińskiego i Mickiewicza alternatywnej drogi dla problematycznego odcinka obwodnicy (Sowińskiego – Daszyńskiego). O chęci poszerzenie Sowińskiego drogowcy wspomnieli zresztą w odwołaniu złożonym do ministerstwa. Teraz przekonują, że planowana jest jedynie „przebudowa chodnika i budowa ścieżki rowerowej”.
– W najbliższym czasie ZDM nie planuje w tym miejscu żadnych inwestycji – przekonuje jednak Stiborska.
Procedura ponownego rozpatrzenia sprawy o wpis lip do rejestru zabytków jest już w toku. Ostateczne rozstrzygnięcie poznamy jednak najszybciej dopiero za kilka miesięcy.
– To absurd, że miasto na swoim facebookowym profilu chwali się pięknymi zdjęciami drzew objętych decyzją o wpisie do rejestru zabytków, a jednocześnie mniej lub bardziej skrycie dąży do zastąpienia ich betonem i asfaltem
– podsumowuje Słupski.
Na marginesie sporu o lipy, warto odnotować, że ZDM prowadzi starania związane z modernizacją alejki spacerowej na ul. Mickiewicza. Zaniedbany trakt po wielu latach wreszcie ma szansę na renowację. Na początku marca urzędnicy wystąpili do Śląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków o wydanie warunków realizacji remontu i prowadzenia prac. Po jego otrzymaniu ZDM przygotuje opis przedmiotu zamówienia, a w następnym kroku planowane jest wyłonienie w drodze przetargu projektanta.
Michał Szewczyk