Ludzie uwięzieni w windzie między piętrami, mało powietrza i płaczące dziecko. Interweniowały służby

W bardzo niekomfortowej sytuacji znalazła się trójka osób, które wraz z małym, płaczącym dzieckiem utknęły w windzie między 6 a 7 piętrem bloku mieszkalnego. Konserwator obiecał przyjechać, jednak czekali na próżno, w końcu zadzwonili na numer alarmowy…

Zdarzenie to ostatecznie zakończyło się pozytywnie, bo przybyli na miejsce strażacy i policjanci z drogówki uwolnili uwięzionych ludzi. Rzecz działa się w minioną sobotę.

Około godziny 10:00 w jednym z gliwickich wieżowców pomiędzy piętrami 6 a 7 utknęła winda. Wewnątrz znajdowały się cztery osoby, w tym roczne dziecko. Znajdujący się w niekomfortowej sytuacji ludzie odnaleźli numer serwisowy windy i poprosili o interwencję – relacjonuje podinspektor Marek Słomski, oficer prasowy KMP Gliwice.

Otrzymali zapewnienie, że konserwator przybędzie w ciągu 30 minut. Jednak czas mijał, a oczekiwanie w klaustrofobicznych warunkach, z małą ilością powietrza i płaczącym dzieckiem, stawało się nie do zniesienia. Minęło półtorej godziny, a kolejne pięć telefonów ponaglających nie przyniosło rezultatu

– dodaje rzecznik gliwickiej policji.

Sytuacja uwięzionych nie była komfortowa, dlatego pojawił się pomysł zadzwonienia na policję. Oficer dyżurny z gliwickiej komendy odebrał ten telefon.

Nikt dzwoniącym nie kazał czekać na przyjazd. Dyżurujący policjant natychmiast podjął akcję ratunkową. Wysłano na miejsce wolny patrol ruchu drogowego i poproszono o przyjazd straży pożarnej. Funkcjonariusze obu służb sprawnie i bez zwłoki uwolnili uwięzionych – podsumowuje Słomski.

(żms)/KMP Gliwice
fot. px