Mało ławek na Rynku? Czytelnicy: „trudno usiąść by za to nie płacić”

Dobrze posiedzieć na Rynku. Ale nie zawsze jest to możliwe za darmo. Coraz więcej mieszkańców zwraca uwagę, że w sercu miasta brakuje ławek, na których można by usiąść, tak po prostu, bez konieczności płacenia za ten „przywilej”, w okalających Rynek ogródkach piwnych.

– Trudno usiąść, tak aby za to nie zapłacić. Na Rynku są ławki, ale jest ich za mało – pisze do nas jeden z Czytelników.

– Lubię tu spacerować, ale najczęściej przechodzę dookoła i tyle, bo nie ma wolnych ławek – denerwuje się pani Jolanta.

Podobnych zgłoszeń, zwłaszcza od osób starszych otrzymaliśmy co najmniej kilka. Sprawdziliśmy. Na przebudowanej w 2012 roku płycie Rynku znajduje się łącznie osiem ławek. Wszystkie w pierzei zachodniej (od strony fontanny) i wschodniej (między ul. Bytomską, a Matejki). Co ciekawe, od strony „Empiku” i dawnego Gwarka nie ma ani jednej ławki.

– Ilość i rozmieszczenie ławek wynikają z zagospodarowania uwzględnionego w zatwierdzonym projekcie przebudowy Rynku, który został zrealizowany w 2010 roku – informuje Dawid Ochód z Zarządu Dróg Miejskich w Gliwicach, jednostki, która sprawuje pieczę nad płytą Rynku. Dodaje też, że do drogowców nie wpłynęły wnioski o zwiększenie liczby miejsc siedzących wokół Ratusza.

Pomysł ten nie jest jednak nowy. Wniosek pt. „Umeblujmy Rynek”, który zakładał montaż mebli miejskich w tym miejscu (opcjonalnie do wyboru: ławki, leżaki, krzesła, stoły), pojawił się w 2017 roku w ramach Budżetu Obywatelskiego.

– Dbałość o wyposażenie przestrzeni publicznej w detale wysokiej jakości, jak np. obiekty małej architektury, owocuje poprawiającym się wizerunkiem miasta. Istniejących mebli miejskich niezwiązanych z ogródkami piwnymi na płycie rynku jest zbyt mało – wnioskował wówczas za pośrednictwem jednego z radnych, Bartosz Rybczak z OSOM Gliwice.

Inicjatywa nie znalazła jednak uznania w oczach weryfikujących wnioski i przepadła jeszcze przed poddaniem pod głosowanie.

– Z uwagi na gęstość letnich kawiarenek zlokalizowanych na płycie rynku niemożliwy jest montaż dodatkowych mebli miejskich. Konieczne jest zachowanie ciągów komunikacyjnych oraz pożarowych. Ponadto ustawienie mebli niezwiązanych na stałe z podłożem może powodować niezbezpieczeństwo dla pieszych oraz uniemożliwi kontrolę nad nimi służbom miejskim – uzasadniali odmowę urzędnicy.

„Ławkowy problem” pojawił się też podczas poprzedniej kampanii wyborczej. W 2014 roku na deficyt ławek uwagę zwróciła Małgorzata Tkacz-Janik, ówczesna kandydatka na prezydenta Gliwic.

– Samorząd powinien tworzyć jak najwięcej przestrzeni publicznej, gdzie można działać, ale nie trzeba za to płacić. Niech pan popatrzy na gliwicki Rynek. Proszę porównać ilość miejsc na ławkach, a w ogródkach piwnych. Jeśli chce Pan tam pobyć, to może właściwie tylko w ogródku, gdzie za ten odpoczynek trzeba zapłacić – przekonywała w rozmowie z 24gliwice.pl.

– Nie spotkaliśmy się do tej pory z takimi wnioskami mieszkańców – mówi Marek Jarzębowski, rzecznik prasowy prezydenta Gliwic. – Sprawę na pewno przeanalizujemy i zastanowimy się nad możliwościami – komentuje.

Gliwicki Rynek przebudowany został w 2011 roku. Koszt inwestycji wyniósł wówczas ponad 10 milionów złotych.

Michał Szewczyk