Dwie bramki „czechosłowackiego” zaciągu wywindowały Piasta na drugą pozycję w tabeli Ekstraklasy. W piątkowe popołudnie gliwiczanie wygrali z Cracovią (2:1) pierwszy wyjazdowy mecz w sezonie.
Piast, który na wyjazdach gra słabo, przystępował do spotkania w roli outsidera. Przed gliwiczanami stało niełatwe zadanie sforsowania żelaznej defensywy Cracovii, która w trzech pierwszych meczach bieżącego sezonu straciła raptem jedną bramkę.
Podopieczni trenera Latala ambitnie przystąpili do meczu – już w 2 minucie przed rewelacyjną okazją stanął Bartosz Szeliga, który z 4 metrów uderzał piłkę główką nad bramką rywali. Minutę później szczęście uśmiechnęło się do Piasta. W polu karnym, Patrik Mraz ewidentnie przytrzymywał za koszulkę wychodzącego na czystą pozycję napastnika „Pasów”. Ku uciesze kibiców gości, arbiter nie wskazał na „wapno”.
W 15 minucie powinno być 1:0 dla gospodarzy. Po szybkiej i kombinacyjnej akcji prawą stroną boiska groźnie uderzali krakowianie, jednak szczęście znów uśmiechnęło się do Piasta. Chwilę później zapachniało bramką dla „niebiesko-czerwonych”, gdy groźnie uderzał Mraz, który huknął z ponad 20 metrów tuż nad poprzeczką.
Piast przeważał, ale skuteczniej grali gospodarze. W 38 minucie znakomitą główką popisał Senegalczyk Boubacar Diabang, który nie dał szans Szmatule. Pomimo niezłej gry, Piast schodził do szatni pokonany.
Na efekt wskazówek trenera Latala z przerwy nie trzeba było długo czekać. W 46 minucie stan meczu wyrównał Mraz, który pewnym strzałem skierował piłkę do bramki, po dokładnej asyście Szeligi. Rozpędzeni gliwiczanie nie zamierzali się zatrzymywać. Trzy minuty po bramce wyrównującej, Piast objął prowadzenie za sprawą kapitalnej główki Nespora, bohatera z ubiegłotygodniowych derbów. Była to szósta bramka Piasta w tym sezonie i, co ciekawe, autorem każdej z nich był obcokrajowiec.
Popis gry gliwiczan zdawał się nie mieć końca. W 53 minucie Mraz znakomicie uderzał z rzutu wolnego – piłka szła w samo okienko bramki, jednak na wysokości zadania stanął bramkarz Cracovii. Po tych niesamowitych ośmiu minutach Piast zdjął nogę z gazu. Rozpoczął się okres dominacji gospodarzy, którzy atakowali bez pomysłów i nie stwarzali poważniejszego zagrożenia dla bramki Szmatuły.
Na początku czwartej kolejki, Piast, przynajmniej tymczasowo zajmuje drugą pozycję w tabeli Ekstraklasy. W następnym spotkaniu, w sobotę 15 sierpnia, Piast przy ul. Okrzei zmierzy się z obecnym liderem – Legią Warszawa.
(mpp)