Marina na niepewnym gruncie… Miasto rozważa inwestycję przy Kanale Gliwickim

Czarne chmury zawisły nad gliwicką mariną. Kilka dni temu wydawało się, że zniknie ona z mapy Gliwic.

Powód to zmiana charakteru działalności Śląskiego Centrum Logistyki, na terenie którego funkcjonuje marina.

W znajdujących się tam magazynach rozpoczęto bowiem składowanie materiałów niebezpiecznych, co powoduje, że w pobliżu nie może funkcjonować żaden obiekt prowadzący działalność turystyczną i rekreacyjną. Dlatego też, początkowo miały być to ostatnie miesiące działalności gliwickiej przystani, a jej właściciele mieli przed sobą wizję przeprowadzki w bardziej sprzyjające im miejsce.


Ewa i Czesław Sternalowie postanowili jednak walczyć o gliwicką marinę, do walki przyłączyli się też niektórzy gliwiccy radni. Po długich rozmowach z przedstawicielami miasta pojawiło się światełko w tunelu: po pierwsze marinie pozwolono zostać, nie jak wstępnie planowano, na kilka miesięcy ale na cały przyszły rok, co więcej jest szansa, że powstanie inne miejsce, które będzie realizowało działalność wodną. Jego zbudowaniem zajęłoby się miasto, a działalność w nim mógłby prowadzić prywatny operator, wyłoniony w drodze konkursu ofert lub przetargu.

– Chcemy mieć takie miejsce na nabrzeżu Kanału Gliwickiego, najlepiej jeśli wiązałoby się to ze zrewitalizowaniem jakiegoś zaniedbanego terenu. Musi jednak ono realizować cel publiczny i być ogólnodostępne – podkreśla Marek Jarzębowski, rzecznik Prezydenta Gliwic.

Żeby jednak miasto mogło podjąć taką inwestycję niezbędne są uzgodnienia z Regionalnym Zarządem Gospodarki Wodnej. W tej kwestii nie powinno być jednak problemów, w interesie Zarządu jest bowiem to, by Kanał Gliwicki tętnił życiem, a w przyszłości nawet, by przywrócona została na nim żegluga. Na pewno znalazłoby się tam miejsce dla gliwickiej przystani.

[pullquote align=”left” cite=”” link=”” color=”#ff8d8d” class=”” size=””]Obecna działalność mariny jest o tyle ważna dla miasta, że to jedyna działalność wodna prowadzona na Kanale Gliwckim.[/pullquote]

Nadzieję na dalsze funkcjonowanie mariny w innym miejscu wyraża także gliwicki radny, Kajetan Gornig, który zaangażował się w sprawę.

– Nasze argumenty nie przekonały wprawdzie prezesa Śląskiego Centrum Logistyki, trafiły natomiast do prezydenta miasta, który zadział tak jak oczekiwało wielu mieszkańców i uratował sytuację. Prezesi Spółek z udziałem miasta Gliwice w pogoni za zyskiem, certyfikatami i laurkami czasami zapominają, że faktycznymi właścicielami akcji i udziałów jest wspólnota mieszkańców miasta i to w ich imieniu zarządzają majątkami przedsiębiorstw. Warto im czasem o tym przypomnieć.

Dodajmy, że Śląskie Centrum Logistyki, na terenie którego funkcjonuje marina utworzono przede wszystkim dlatego, by zagospodarować port. Teraz, w dużej mierze tereny te spełniają funkcję magazynów. Do niedawna nie było problemów na lini ŚCL – marina, zaczęły się one od momentu, gdy składowane tam są materiały niebezpieczne. Jak zapewnia Prezes Jerzy Zachara nie są to jednak substancje stanowiące jakiekolwiek zagrożenie dla mieszkańców.

– Nasza działalność nie stwarza zagrożenia dla ludzi i terenów sąsiadujących, jest powszechną i typową działalnością magazynowania towarów jednak z uwagi na swoją specyfikę i duży ruch samochodów ciężarowych oraz pociągów na naszym terenie, podlega określonym normom i przepisom, które właśnie w celu zapewnienia tego bezpieczeństwa musimy przestrzegać.

Co to dokładnie za towary?
– Towary, które magazynujemy to np. koncentraty napojów, takich jak Coca-Cola, farby, rozpuszczalniki, środki czyszczące czy akumulatory – wyjaśnia Jerzy Zachara.

Czy gliwicka marina będzie musiała przestać istnieć czy może faktycznie uda się zrewitalizować inne miejsce przy kanale, czas pokaże. Wiele było bowiem już miejskich obietnic, których spełnienia się nie doczekaliśmy.

– Jeszcze przed nami długa droga ale mocno wierzę w to, że się uda – optymistycznie dodaje Kajetan Gornig.

Katarzyna Klimek