Marne szanse na dofinansowanie Hali Gliwice. Miasto przegrało w drugiej instancji

Maleją szanse na uzyskanie unijnego dofinansowania dla budowy Hali Gliwice.

Gliwiccy urzędnicy przegrali pod koniec grudnia toczony od wielu miesięcy, sądowy spór z Urzędem Marszałkowskim Województwa Śląskiego. Choć wyrok zapadł już w drugiej instancji, Magistrat nie składa broni i przygotowuje kolejne odwołanie.

– Rzeczywiście, sąd nie przyznał nam racji, ale nasze stanowisko jest niezmienne. Nie było żadnego rozwiązania umowy, ona nadal obowiązuje – mówi nam Marek Jarzębowski, rzecznik prasowy prezydenta Gliwic.


Przypomnijmy, cała sprawa to reperkusja zawartej kilka lat temu umowy. Marszałek województwa śląskiego, zapewnił wówczas gliwickich urzędników o dofinansowaniu budowy Hali Gliwice (wówczas Podium) ze środków Unii Europejskiej. Jednak w maju 2012 roku, Komisja Europejska uznała realizację obiektu za nierentowną i zażądała od marszałka cofnięcia dotacji. Inwestycja stanęła pod znakiem zapytania. Ostatecznie Miasto zdecydowało się przeznaczyć na budowę własne środki, ale w opinii magistrackich prawników umowa zawarta z marszałkiem nadal obowiązuje. Dlatego postanowiono powalczyć o zapłatę faktur na kwotę 105 tysięcy złotych. Ewentualna wygrana miała umożliwić sięgnięcie po pełną pulę, czyli bagatela 141 mln złotych.

W pierwszej fazie sporu, sąd skierował obie strony na mediację. Ta jednak nie przyniosła kompromisu i jesienią 2014 roku doszło do pierwszej sądowej potyczki. Wyrok (niekorzystny dla Gliwic) poznaliśmy w kwietniu. Miasto zdecydowało się na złożenie apelacji, która została odrzucona.

Na złożenie kasacji do Sądu Najwyższego, gliwiccy urzędnicy mają 30 dni od czasu doręczenia im wyroku wraz z uzasadnieniem. Ostateczny werdykt w tej sprawie powinniśmy więc poznać najszybciej na wiosnę.

Koszt budowy hali Gliwice to 321 mln zł, plus 40 mln na wyposażenie. Ambitna, ale też kontrowersyjna inwestycja napotyka w ostatnim czasie na wiele problemów. Nadal nie udało się znaleźć operatora zewnętrznego, który będzie w przyszłości zarządzał obiektem. Zupełnie „rozjechał się” także harmonogram prac budowlanych. Choć pierwotnie hala miała być gotowa w połowie 2015 roku, obecnie datę pierwszej imprezy szacuje się dopiero na połowę 2017 roku.
Michał Szewczyk