Maszyna zerwała jej skórę z głowy. Druga udana replantacja twarzy w Gliwicach

Zespół chirurgów z gliwickiego Centrum Onkologii pod kierunkiem prof. Adama Maciejewskiego z sukcesem przeprowadził drugą replantację twarzy.

Zabieg wykonano w trybie pilnym, ratując życie pani Annie, która przechodząc obok maszyny rolniczej zahaczyła rękawem o walec, który wciągnął jej rękę, a następnie kok zrywając skórę z głowy.

– Wypadek miałam 24 września, w tej chwili czuję się dobrze. Z dnia na dzień jest coraz lepiej. Potrzebna jest przede wszystkim cierpliwość. Mam nadzieję, że z czasem te wszystkie blizny i rany zagoją się na tyle, że nie będzie mi to przeszkadzać – mówi pani Anna.

– Operacja polegała przede wszystkim na replantacji oderwanego skalpu powłok regionów głowy i szyi. Z jednoczesnym zabezpieczeniem otwartego złamania obu kości przedramion, oraz zabezpieczeniu struktur kolana – tłumaczył prof. Adam Maciejewski.

Operacja trwała około 8-9 godzin, a zabieg przeprowadzał zespół ośmiu chirurgów i dwóch anastezjologów wraz z personelem pomocniczym.
Na czwartkowej konferencji prasowej pojawiła się także, pani Barbara, która podobną operację przeszła trzy miesiące temu.

– Pamiętam wszystko z tego dnia. Najtrudniejszy był moment, kiedy po powrocie do domu zobaczyła siebie w lustrze. Tego widoku nie zapomnę do końca życia – mówi. – Zbieraliśmy z mężem i rodzicami ziemniaki, maszyna zapchała się trawą. Chciałam pomóc tacie ją oczyścić, gdy wyciągałam głowę, podniosłam ją za wysoko, kucyk złapał wałek i ściągnął całą skórę z głowy – opowiada o dramatycznym wydarzeniu.

– W tej chwili wszystko dobrze się goi, wierzę, że z tygodnia na tydzień będzie coraz lepiej – podsumowywał obecny stan zdrowia pani Anny prof. Maciejewski.

Urazy spowodowane przez maszyny rolnicze są trzecią najczęstszą przyczyną zgonów w Polsce. Zaraz po zawałach i wypadkach komunikacyjnych.
(msz)