Z końcem roku gliwicki Młodzieżowy Dom Kultury stanie się częścią nowej instytucji kultury. Czy to koniec MDK, jaki znamy od lat? Miasto zapewnia, że wszystkie zajęcia będą kontynuowane, a placówka nie zmieni nawet siedziby. Pracownicy jednak nie ukrywają, że boją się o swoje miejsca pracy i przyszłość całego projektu.
Formalnie działalność MDK zostanie wygaszona 1 stycznia 2022 roku. To wtedy ma też wystartować nowa instytucja kultury, o której jednak miasto nie chce informować (przynajmniej do czasu przedstawienia szczegółów miejskim radnym). Posiedzenie Komisji Edukacji Kultury i Sportu w tej sprawie ma odbyć się w połowie kwietnia.
MAGISTRAT: „TO POSZERZANIE OFERTY A NIE LIKWIDACJA”
Sporo światła na sprawę rzuciło wtorkowe spotkanie wiceprezydent Ewy Weber z pracownikami MDK. Wynika z niego, że nowa jednostka ma zajmować się ogółem spraw związanych z kulturą w mieście. Projekt ma koordynować obecna dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej Bogna Dobrakowska. Nowa instytucja ma wchłonąć m.in. zadania MDK, ale przejąć też Ruiny Teatru Victoria (gdzie będzie też jej siedziba).
– Chcę podkreślić, że w przypadku MDK mowa zdecydowanie o przekształceniu i poszerzeniu oferty a nie o likwidacji
– przekonuje Łukasz Oryszczak, rzecznik prasowy.
Placówka, z której regularnie korzysta ok. 1000 dzieci, ma kontynuować inicjatywy kulturalne i artystyczne w budynku przy ul. Barlickiego, ale pod nowym szyldem. To co się zmieni, to sposób zatrudnienia pracowników. W tej chwili w MDK 28 osób zatrudnionych jest na „karcie nauczyciela” (18 godzin tygodniowo), w tym 12 osób na pełnym etacie. W nowej formie organizacyjnej taka forma zatrudnienia nie będzie możliwa.
– Obecni pracownicy MDK dostaną propozycje pracy w nowej instytucji lub jeśli będą chcieli zachować przywileje wynikające z karty nauczyciela, ofertę zatrudnienia w innych placówkach edukacyjnych w mieście – mówi Oryszczak.
NIEPOKÓJ O MIEJSCA PRACY
Pracownicy MDK obecni na spotkaniu z wiceprezydent Ewą Weber nie kryli obaw o przyszłość placówki i o swoje miejsca pracy. Wskazywano m.in. na utratę przywilejów nauczycielskich, brak pewności zatrudnienia czy niewłaściwy ich zdaniem sposób informowania o zmianach (podczas spotkania okazało się, że plany dla MDK były znane już w zeszłym roku).
Miasto na razie nie przedstawiło nauczycielom gwarancji utrzymania warunków finansowych. Nieoficjalnie pojawiają się informacje o proteście. Dyrektor MDK, Sebastian Michałuszek nie chce komentować całej sprawy i prosi o kontakt z urzędem.
ILE LIKWIDACJI W „PRZEKSZTAŁCENIU”?
Reakcji pracowników MDK trudno się dziwić. Najnowsza historia restrukturyzacji w gliwickich placówkach kulturalnych uczy ograniczonego zaufania do planów urzędników. Słowo „przekształcenie” stosowano m.in. podczas rozbiórki Gliwickiego Teatru Muzycznego w 2016 roku. Nie trzeba być wybitnym miłośnikiem Melpomeny, by zauważyć, że w tym wypadku przekształcenie oznaczało likwidację ówczesnej formuły muzycznej (a także miejsc pracy).
Bez pardonu potraktowano także pracowników gliwickiego Muzeum, którzy w 2017 roku zaprotestowali przeciwko traktowaniu przez jedną z kierowniczek (przeczytaj –> Bunt pracowników Muzeum. „Boimy się o swoje miejsca pracy. To odwet”).
Dyrekcja nie zdecydowała się wówczas na zwolnienia, ale zastosowano środki pośrednie: brak przedłużenia umowy czy składanie propozycji „nie do odrzucenia” w formie pracy na pomniejszonym etacie. Ówczesny zespół muzealników, mimo zdobywanych przez lata nagród został rozbity w kilkanaście miesięcy.
Na korzyść nauczycieli i opiekunów MDK przemawiają dwie rzeczy. Za kulturę w mieście od kilkunastu miesięcy – przynajmniej w części – odpowiadają już inni ludzie. Interesujący jest też sam fakt powołania nowej instytucji. Szczątkowe informacje dają nadzieję, że wreszcie realne znaczenie nadane zostanie ruinom Teatru Victoria (raczej nieprzypadkowo nowy podmiot ma mieć tutaj swoją siedzibę). Pewne nadzieje można wiązać też z personaliami i osobą Bogny Dobrakowskiej. To za jej rządów Miejska Biblioteka Publiczna przeszła udaną transformację i w powszechnej opinii uznawana jest za jeden z jaśniejszych punktów na kulturalnej mapie Gliwic.
Teraz przed Dobrakowską zadanie być może trudniejsze. Jeżeli na przekształceniu stracą pracownicy, straci także młodzież i dzieci. Na szali znajduje się ponad 70 lat tradycji gliwickiego MDK.
Michał Szewczyk