Kiedy powstanie „śląska metropolia”? Według posłów PO dopiero w 2019 roku, według PiS „w najbliższym możliwym terminie”. Z pozoru spór tylko polityczny, ma realne przełożenie na funkcjonowanie śląskich gmin, w tym Gliwic. Dla samorządowców sprawa „metropolii” to gra warta świeczki. A konkretnie kilkuset milionów złotych.
Na wtorkowym briefingu prasowym w Katowicach, posłowie PO (Borys Budka, Marek Wójcik i marszałek Wojciech Saługa) przestrzegali, że najnowszy projekt „ustawy metropolitalnej” autorstwa PiS sprawia, że śląski związek metropolitalny rozpocznie działalność dopiero w 2019 roku, a to oznacza dla Śląska utratę 450 mln złotych. W odpowiedzi, w środę, rząd ustami wiceministra sprawiedliwości Marcina Wójcika poinformował, że „metropolia ruszy w najszybszym z możliwych terminów”.
O ustawę od wielu miesięcy zabiegają śląscy samorządowcy. Miastom zrzeszonym w związek łatwiej będzie występować m.in. o fundusze pochodzące ze środków publicznych. Do tego dochodzi możliwość koordynacji działań i określania wspólnych planów rozwoju. Zdaniem ekspertów, tworzenie metropolii wymusza też ogólnoświatowa tendencja, preferująca duże aglomeracje. Z globalnej perspektywy 180-tysięczne Gliwice nie będą tak atrakcyjne, jak stanowiąc element dużej, dwumilionowej całości. Dlatego sygnały o przeciągającym się procesie legislacyjnym „metropolii” są niepokojące. Na początku września śląscy samorządowcy zrzeszeni w Górnośląskim Związku Metropolitalnym wystosowali apel do premier Beaty Szydło o szybkie przyjęcie ustawy.
– Z tytułu podatku dochodowego w konurbacji górnośląsko-zagłębiowskiej pozostawać miało dodatkowo ok. 250 mln złotych rocznie. Opóźnienia oznaczają realnie bezpowrotnie utracone przez nasz region pieniądze
– mówi nam Michał Jaśniok, radny Koalicji dla Gliwic Zygmunta Frankiewicza i członek Górnośląskiego Związku Metropolitalnego. – To, co miało być dla nas finansowym zastrzykiem, dla władzy centralnej oznacza uszczuplenie dochodów. Ponieważ stan długu publicznego jest największy w historii Polski i pod koniec tego roku przekroczy już bilion złotych, w Warszawie zaczyna się gorączkowe szukanie pieniędzy – komentuje.
– Wcale nie jest przesądzone, że termin utworzenia metropolii będzie inny od pierwotnie założonego. Dopiero po przejściu przez parlament będziemy mogli jednoznacznie stwierdzić czy były okoliczności, które uzasadniają odsunięcie w czasie
– ocenia Bartłomiej Kowalski, gliwicki radny PiS. – Ustawa była i jest permanentnie konsultowana z GZM, gdyż zależy nam ustawie dostosowanej do potrzeb i realiów aglomeracji. Poczekajmy z komentarzami o odłożeniu utworzenia metropolii do około miesiąca, a wtedy sytuacja będzie jasna – dodaje.
[perfectpullquote align=”right” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””]Miastom zrzeszonym w związek łatwiej będzie występować m.in. o fundusze pochodzące ze środków publicznych.[/perfectpullquote]Według planów, związek metropolitalny będzie zrzeszał co najmniej kilkanaście miast w województwie. Jeden z wariantów zakłada współpracę 13 miast obecnego GZM-u bez Jaworzna (Gliwice, Zabrze, Bytom, Ruda Śląska, Świętochłowice, Piekary Śląskie, Chorzów, Siemianowice Śląskie, Katowice, Tychy, Mysłowice, Sosnowiec, Dąbrowa Górnicza) oraz Knurów, Tarnowskie Góry, Świerklaniec, Mikołów, Łaziska Górne, Bieruń, Będzin, Czeladź i Radzionków.
– W regionie nie straciliśmy czasu – miasta dokonały integracji, spędziliśmy setki godzin na dyskusjach o modelu przyszłej współpracy. Nie tworzymy jednak ustaw, więc pozostaje nam czekać. Gdy jednak metropolia powstanie, odczujemy korzystną zmianę. Warto czekać – podsumowuje Michał Jaśniok.
Według zapisów projektu ustawy o związku metropolitalnym w województwie śląskim, związek powinien rozpocząć działalność od 1 stycznia 2017 roku.
Michał Szewczyk