Nie będzie hali „Podium”, będzie hala „Gliwice” – przynajmniej na razie.
Magistrat tymczasowo zmienia nazwę budowanego obiektu, która w założeniu ma teraz lepiej promować miasto i pomóc w szukaniu tzw. sponsora tytularnego, płacącego za prawa do własnej nazwy, tak jak ma to miejsce np. w przypadku trójmiejskiej „Ergo Areny”.
Jak tłumaczą gliwiccy urzędnicy, wysokość wpływów polskich obiektów z tytułu tzw. ?naming rights? jest zazwyczaj objęta tajemnicą handlową, szacuje się jednak, że roczne opłaty z tego tytułu wynoszą od kilkuset tysięcy do nawet kilku milionów złotych.
Podczas specjalnie zorganizowanej konferencji dla mediów lokalnych, magistrat poinformował, że w poniedziałek ruszyła ogólnopolska kampania promocyjna hali. Koszt kampanii wyniesie ponad 0,5 mln złotych.