Gliwiccy urzędnicy zapowiedzieli zmniejszenie częstotliwości koszenia traw na terenie miasta. Magistrat zmienił standardy zarządzania zielenią w związku z ryzykiem suszy w Polsce.
- Zmiana częstotliwości koszenia traw dotyczyć będzie parków, skwerów i innych zieleńców na terenie miasta
- Zieleń przy pasach drogowych ma być wykaszane tylko w miejscach, gdzie zagraża bezpieczeństwu
- Temat ograniczania wykoszeń podzielił mieszkańców już w ubiegłym roku
Zobacz też: Dwa miliony metrów kwadratowych do skoszenia. Taka pielęgnacja nie wszystkim jednak się podoba
Według najnowszych zaleceń, Miejski Zarząd Usług Komunalnych będzie przeprowadzał koszenie w parkach (Chrobrego, Grunwaldzkim, Starokozielskim) dwukrotnie w ciągu roku. Do tej pory takie działania przeprowadzane były przynajmniej trzykrotnie.
Ograniczenia obejmą także skwery w centrum miasta (ok. 20 obiektów), które będą koszone od 3 do 4 razy (wcześniej pięciokrotnie). Na pozostałych terenach pracownicy MZUK pojawią się raz lub dwa razy w roku.
– Wszystkie terminy koszenia będą uzależnione od stanu traw i warunków atmosferycznych, natomiast w razie wystąpienia suszy koszenia będą wstrzymane – mówi Łukasz Oryszczak, rzecznik prasowy prezydenta Gliwic.
Jak przekonuje magistrat, tereny pod opieką Zarządu Dróg Miejskich, czyli zieleńce znajdujące się w pasach drogowych mają być koszone tylko w miejscach, gdzie jest to konieczne ze względów bezpieczeństwa.
– W perspektywie czasu i ewentualnie utrzymującej się suszy, na bieżąco będą podejmowane decyzje, gdzie i w jakich odstępach czasu odbędzie się koszenie
– mówi Oryszczak.
W Gliwicach to nowe podejście. Dość powiedzieć, że jeszcze przed tygodniem ZDM na swojej stronie internetowej informował o prowadzonych pracach wykoszeniowych, które łącznie miały objąć ponad dwa miliony metrów kwadratowych.
Koszenie traw w Gliwicach – o zmianach debatowano już rok temu
Temat koszenia traw na terenie miasta wzbudził sporo emocji już w zeszłym roku. Wówczas na przełomie czerwca i lipca zieleńce w mieście zarosły wysoką trawą. Była to prawdopodobnie kwestia przypadku (nieoficjalnie mówi się o braku rąk do pracy w MZUK).
Temat jednak poróżnił internautów – jedni ganili urzędników za opieszałość i zachwaszczanie miasta, inni chwalili za przemyślaną politykę w kontekście zmian klimatu. Temat zainteresował też radnych, a interpelację w sprawie ograniczenia wykaszania traw i tworzenia łąk kwietnych złożyły radne Agnieszka Filipkowska i Katarzyna Kuczyńska-Budka.
– Chcecie w Gliwicach wypalone, żółto-brązowe “trawniki”, czy łąki? My zdecydowanie stawiamy na zieleń i ekologię – komentowała Filipkowska.
Zobacz też: W czerwcu Gliwice zarastały wysoką trawą. Jedni krytykują, inni chwalą i proszą o łąki kwietne
W tym roku podobne zmiany jak w Gliwicach zdecydowało się wprowadzić wiele samorządów w kraju. Ograniczenia w wykaszaniu wdrażane są m.in. przez Wrocław, Warszawę, Gdańsk i Wałbrzych. Z kolei Kraków postawił na tworzenie łąk kwietnych, a w social mediach miasto używa hasztagu „#stolicapolnychkwiatów”.
Według „Portalu Samorządowego”, wilgotność powietrza w polskich miastach w czasie suszy spada w ciągu dnia zdecydowanie poniżej 40%, a suche powietrze sprzyja chorobom dróg oddechowych czy alergiom, a także zwiększa negatywny wpływ zanieczyszczeń. Zieleń pozwala na łagodzenie tego zjawiska, a przy okazji obniża też temperaturę, którą zawyżają tereny betonowe i wyasfaltowane.
(msz)